Transgenderowa aktywistka z Krakowa chciała zostać prezydentką. Oto jej wartości (ZDJĘCIA)
Transgenderowa aktywistka niestety poległa w sprawach formalnych. Czeka ją dalsza kariera polityczna?
Vala Tomasz Foltyn to znana w krakowskich kręgach aktywistka i artystka, która we wrześniu wzbudziła wielkie emocje ogłaszając chęć startu na prezydentkę miasta. Emocje wywołał fakt, że Vala jest osobą transgenderową, a więc nie identyfikującą się konkretnie z żadną płcią. W niedawnej rozmowie z Gazetą Wyborczą mówiła o sobie w formie żeńskiej, lecz przykładowo w 2016 roku pisała o sobie w formie męskiej. Płciowość jest dla niej czymś płynnym.
Wierzę, że nasze miasto może być przyjazne nie tylko turystom, ale nam wszystkim. Uwzględniając w to zwierzęta, drzewa, ptaki, rośliny. To wszystko jest teraz bezmyślnie niszczone. Na razie nie potrafię powiedzieć, jak duża będzie ta rewolucja. Problemem są pieniądze. Nie stać mnie na dużą kampanię, bo tato nie przekazał mi 50 mln zł, ale wierzę w siłę poezji i magii - mówiła jeszcze niedawno w rozmowie z Wyborczą.
Problemem okazały się jednak nie fundusze, a potrzebna do zarejestrowania kandydatury lista radnych. Ci ostatni nie zebrali wymaganej liczby podpisów. Vala jednak nie poddaje się. Jej ambicją jest dostanie się do Parlamentu Europejskiego, a także zostanie prezydentem Polski.
Zobaczcie w naszej galerii, co reprezentuje sobą nową polityczka. Myślicie, że ma szansę na realną władzę?
32-latka pochodzi z Nowej Soli. W wywiadzie dla PROGRAM7-TV przyznała, że do Krakowa pojechała za miłością ze studenckich czasów.
Odebrała wykształcenie etnologiczne. Zajmuje się antropologią kultury oraz tańcem - jest choreografem.
Przyjęła imię Vala, które upamiętnia jej babcię - Walerię.
Mam już dość cenzury, korupcji, agresji, nienawiści i wielu innych rzeczy, które niszczą piękno mojego dnia. Jestem wolna i pragnę, aby takie było również moje miasto - pisze na stronie internetowej.
Vala nie identyfikuje się jednoznacznie ze swoją "płcią kulturową". Łączy w zachowaniu cechy męskie i żeńskie. W wywiadzie z 2016 roku zatytułowanym "Męska Dupa Jest Spięta" mówiła o sobie wyłącznie w rodzaju męskim.
"By cud uzdrowienia dokonał się w twoim sercu" zachęca nieheteronormatywnych mężczyzn do wspólnych weekendowych wyjazdów pod szyldem "Ness for Men".
Magią para się całkiem dosłownie. Uważa, że wpisuje się w koloryt miasta. Nie chciała zdradzić na czym dokładnie polega, jednak obwołała się "czarownicą".
Gibała ma 50 MLN na kampanię, ja mam ZERO - sprzedawałam biżuturię na Bornholmie, żeby mieć na ksero plakatów! YO!!! WOLNOŚĆ! - apeluje na Facebooku.
Zarzeka się, że nie zmarnotrawiła ani złotówki z pieniędzy podatników. Najpierw przecież musiałaby je dostać.
Nieobce są jej pojęcia takie jak "gentryfikacja". Prowadzi wykłady i warsztaty dotyczące tej tematyki w krajach Europy.
Vala stawia raczej na tramwaj... wodny!
Foltyn spotkała się z prześladowaniem. Na Kazimierzu grożono jej nawet pobiciem a policja zapytała ją "dlaczego nosi pan te spódniczki?".
Vala poinformowała we wtorek, że nie spełniła wyborczych wymogów formalnych. Wszystko wskazuje więc na to, że nie zasiądzie na prezydenckim fotelu w tej kadencji. Żałujecie?