Gdy po wygranej Prawa i Sprawiedliwości ogłoszono nominację Jacka Kurskiego na nowego prezesa Telewizji Polskiej, mało kto wierzył, że polityk poradzi sobie z tak odpowiedzialną funkcją. Czas pokazał, że obawy były uzasadnione. Niekończące się pasmo wpadek na kanałach należących do spółki potwierdzają, że Kurski kompletnie nie panuje nad tym, co się dzieje w jego telewizji. W Wiadomościach co jakiś czas pojawiają się niesprawdzone lub zmanipulowane materiały. Dotyczy to także pasków informacyjnych, które niejednokrotnie miały wydźwięk propagandowy. Ostatnio głośno było też o konflikcie TVP Info ze Skibą oraz o pomyłce przy okazji relacji ze Święta Wojska Polskiego.
Przypomnijmy: TVP Info pomyliła pomnik Piłsudskiego z... GROBEM! "Jacku Kurski, ogarnij tych matołów od pasków!"
Teraz TVP ma kolejne problemy. W niedzielny wieczór na kanale dla dzieci TVP ABC wyemitowano odcinek programu Boso przez świat, Wojciecha Cejrowskiego. Nie jest tajemnicą, że kontrowersyjny podróżnik używa specyficznego, często dość wulgarnego języka, którego najmłodsi widzowie nie powinni się uczyć. W ubiegłym tygodniu inicjatorzy akcji #zSzacunkiemPrzezSwiat napisali nawet do niego list, w którym zaapelowali, aby "wziął większą odpowiedzialność za to, jak opowiada o swoich podróżach". To jednak nie wzmogło czujności osoby, która dopuściła materiał do emisji.
W odcinku zatytułowanym Miasto w dżungli Cejrowski pokazywał m.in. afrodyzjaki na straganie w peruwiańskim mieście Iquitos. Nazwę jednego z nich przetłumaczył jako... "siedem razy bez wyciągania". Prezentował też "przedmioty magiczne", np. świeczki, których używa się, gdy "chcemy, żeby baba poszła nam z serca".
Postaci stoją tyłem do świecy, która wcześniej oznaczała bara bara, a teraz oznacza: już cię nie chcę, idź se mała - opisywał podróżnik.
Do telewizji spłynęły skargi od oburzonych widzów. Jak podaje Press.pl, "Centrum Informacji TVP przyznało, że wyemitowany odcinek programu Boso przez świat zawierał treści nieodpowiednie dla formuły anteny TVP ABC". Poinformowano też, że w stosunku do osoby odpowiedzialnej za dobór repertuaru do wieczornego pasma poradnikowego "zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe".
Czyli podobnie jak w przypadku "paskowego", który pomylił pomnik Piłsudskiego z jego... grobem. Nie podano jednak nazwiska osoby odpowiedzialnej za wpadkę, ani nie ujawniono, jakie "konsekwencje służbowe" poniosła.