Olfaktoria to postać, którą internauci uwielbiają. Uwielbiają jednak nie jej talenty czy umiejętności, a liczne głupstwa, które pokazuje w sieci i niebyt rozgarnięte ruchy, jakie serwuje swoim obserwatorom właściwie non stop. Dorota Goldmann, bo tak nazywa się aspirująca celebrytka, choć z wykształcenia jest ponoć psycholożką, totalnie nie radzi sobie z krytyką i albo wdaje się w histeryczne pyskówki, albo usuwa niemiłe komentarze i blokuje osoby, które śmią nie zachwycać się jej życiem.
W piątek do grona osób zablokowanych przez Goldmann dołączył m.in. Pudelek. Zapytaliśmy blogerkę o to, dlaczego nie zrobiła sobie zdjęcia z koniem, który zawiózł ją pod Morskie Oko, bo właśnie tam Olfaktoria postanowiła urządzić sobie nową sesję zdjęciową. Aspirująca celebrytka nie mogła sama wdrapać się, by zobaczyć piękny krajobraz i w jednym z komentarzy (już usuniętym) wyjaśniła, że podjechała bryczką.
To spowodowało krytykę internautów, którzy czasami nie przebierając w słowach starali się jej wytłumaczyć to, co chyba (mamy nadzieję) wszyscy wiedzą: jeżdżenie bryczkami i kazanie koniom je ciągnąć tylko po to, by zobaczyć widoczek i tylko dlatego, że samemu nie chce się wejść pod górę, jest niczym nieusprawiedliwionym męczeniem zwierząt. W ostatnich latach wielokrotnie słyszało się o przypadkach, gdy zmęczone konie padały w trakcie takich kursów.
Najwyraźniej Olfaktoria nie jest jednak zaznajomiona z tym, co dzieje się w Polsce i nie obserwuje świata ją otaczającego, bo nie dość, że zdecydowała się na taką podróż, to jeszcze pochwaliła się nią w sieci.