Wiosną tego roku do księgarń trafiła książka Piotra Krysiaka Dziewczyny z Dubaju, opisująca pięcioletnie śledztwo dotyczące stręczycielskiego procederu prowadzonego przez córkę i byłą żonę znanego muzyka. Pod przykrywką agencji modelek, wysyłały Polki wprost do łóżek arabskich szejków.
Płatny seks najczęściej odbywał się w Dubaju, stąd używane przez media określenie "afera dubajska", ale nie tylko tam. Krysek nie ujawnia nazwisk, jednak pisze, że w gronie kobiet uprawiających seks za pieniądze znalazły się: menedżerka największego polskiego banku, stewardesa arabskich linii lotniczych, kilka pielęgniarek, ekspedientka centrum handlowego, absolwentki filologii na Uniwersytecie Warszawskim, pedagogiki, marketingu, anglistyki, ekonomii, turystyki. Jedna z nich wygrała nawet konkurs Miss Polonia, druga zdobyła kilka europejskich tytułów, inna była uczestniczką popularnego programu "Top Model", kolejna zagrała epizod w filmie "Sfora", a jeszcze inna została dziewczyną popularnego serialowego aktora.
Inny dziennikarz, Janusz Szostak, mający na koncie serię wydanych w formie książek wywiadów z Jarosławem Sokołowskim, czyli "Masą", byłym gangsterem pruszkowskiej mafii, a obecnie świadkiem koronnym, postanowił zweryfikować te informacje. Zszokowany odkrył, że za pieniądze prostytuuje się pół polskiego show biznesu.
Nie trzeba jechać do Dubaju - zapewnia w rozmowie z dziennikarką Super Expressu. Rozmawiajac z "Masą" zapytałem go, czy proceder z dziewczynami, modelkami trwa nadal. I on mówi: "Słuchaj teraz, co będzie". Zadzwonił do człowieka i poprosił, by podał mu cennik celebrytek, które jeżdżą na spotkania z klientami. Przełączył na głośnomówiący i ten człowiek zaczął mu odczytywać tak znane nazwiska, że by się pani zdziwiła i kwoty, za które można te kobiety mieć. Nie są to małe pieniądze, bo to są kwoty rzędu kilku lub kilkunastu tysięcy złotych. Można je kupić. Piosenkarki, aktorki, prezenterki telewizyjne, zwyciężczynie konkursów piękności, bardzo znane osoby. To wszystko się dzieje. Nie mówię, że wszystkie dziewczyny, ale jest pewien margines tych, które chcą wykorzystać swoje pięć minut. Tak było zawsze i pewnie będzie.
Jak myślicie, kto jest w tym "cenniku celebrytek"?