Robert Janowski flagowy teleturniej TVP prowadził przez 20 lat i raczej mało kto wyobrażał sobie program z kimś innym w tej roli. No może poza Jackiem Kurskim, któremu zamarzyło się odmłodzenie i "ulepszenie" formatu, w czym miało pomoc niespodziewane zwolnienie prezentera.
Na następcę namaszczony został Norbi, którego ktoś z niewiadomych powodów uznał najwyraźniej za postać, która przyciągnie młodego widza przed telewizory. Gwiazdor swoją nową rolą był zachwycony, a choć Janowskiego kurtuazyjnie nazwał legendą, zaznaczył, że nie miał innego wyjścia, jak tylko przyjąć ofertę TVP.
Gdy nowy producent do mnie zadzwonił, w pierwszej chwili pomyślałem, że przecież nie będę walczył z taką legendą, jaką jest Robert Janowski. Ale później doszedłem do wniosku, że taka szansa może się więcej nie powtórzyć. Szanuję dokonania Roberta, ale takie są reguły show biznesu. Myślę, że on to także rozumie.
Norbi nieco się przeliczył. Janowski w rozmowie z Party wyznał, że on sam na negocjacje za plecami wciąż zatrudnionego prowadzącego by nie poszedł.
To wypowiedział się za mnie, bo ja nie zrobiłbym tego samego. Pierwsze, co bym zrobił, to zadzwoniłbym. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że dostaję ofertę prowadzenia np. „Milionerów” i nie wykonujeę telefonu do Huberta Urbańskiego z pytaniem, o co chodzi. Takie chyba są reguły show biznesu....
Oglądacie Jaka to melodia z Norbim?