Trzeba przyznać, że show biznes bez postaci takich jak Krzysztof Rutkowski byłby o wiele nudniejszym miejscem. Sprytny "detektyw" i celebryta w jednym dba o zainteresowanie mediów, zwłaszcza jeśli chodzi o jego życie uczuciowe. Jedyna rzecz, do jakiej przyzwyczaił nas Rutkowski to to, że... do żadnej z jego partnerek nie należy się przyzwyczajać. Jednak relacja z Mają Plich, która ma zaowocować wkrótce ślubem, jest podobno "wyjątkowa":
Zmieniłam Krzysztofa - mówi zainteresowana w rozmowie z Twoim Imperium. To dowód na to, że miłość może wszystko. Przyznaję, że czasami wciąż trudno mi żyć z Krzysztofem. Ale bez niego brakuje mi oddechu - wyznaje romantycznie.
Jesteśmy pewni, że podobnie myślała Luiza Kobyłecka, która dla detektywa zrezygnowała ze stanu zakonnego.
Jest dwóch Krzysztofów, zupełnie różnych, ale kocham ich obu. Kiedy trzeba, mój mężczyzna wkłada moro i idzie na poligon życia - zapewnia Maja. W domu zrzuca skórę macho, wyznaje mi miłość i całuje me stopy. (...) Myślę, że będziemy fajnymi partnerami na starość - dodaje.
W wywiadzie Maja zaznaczyła też, że choć Krzysztof "niewiele mówi na co dzień", dba o wysyłanie jej smsów i śpiewanie piosenek:
Uwielbiam czytać smsy od niego. Przypomina mi w nich, jak bardzo jestem dla niego ważna. I chętnie śpiewa - dla mnie i o mnie - rozpływa się Maja.
Cóż, zachwyty zachwytami, ale dawno planowany ślub nadal się nie odbył. Wygląda trochę na to, że ukochana detektywa idzie w zaparte jak inna celebrytka: Felicjańska znowu przekłada ślub: "Nic się nie zmieniło, na pewno się pobierzemy"