Przyjaźń dwóch WAGs pretendujących do tytułu "najpiękniejszych", Sary Boruc i Mariny Łuczenko, była wielokrotnie podkreślana przez nie same w mediach społecznościowych. Żony Artura Boruca i Wojciecha Szczęsnego wyjeżdżały na wspólne wakacje, które obszernie relacjonowały na swoich profilach czy udostępniały wspólne fotografie, pod którymi pisały o sobie "siostry bliźniaczki".
Do niedawna z tej dwójki to Marina była większą "gwiazdą" i jak się okazuje, taki układ bardzo jej odpowiadał. Piękna i pogłębiona relacja WAGs skończyła się razem z wydaniem pierwszego singla Sary, który został ciepło przyjęty przez krytyków muzycznych i fanów. Nie można tego powiedzieć o płycie Mariny...
Sytuacja pomiędzy "przyszywanymi siorkami" robi się coraz bardziej gorąca. Marina Łuczenko-Szczęsna nie była szczególnie zaangażowana w promowanie muzyki Sary. Mogłoby się wydawać, że żona Wojtka po prostu zmieniła politykę prowadzenia konta na Instagramie, stąd niewielka ilość postów, które nie dotyczą jej samej.
Niestety, szybko się okazało, że Marina wciąż zamierza promować muzykę, jednak tylko "swoich utalentowanych przyjaciół, którzy osiągają wszystko bez pomocy wytwórni":
Jakie to jest dobre. Fajnie jest mieć utalentowanych przyjaciół. Zawsze będę wspierać niezależnych artystów, bo sama wiem jakie to trudne zrobić WSZYSTKO samemu od podstaw bez wsparcia wytwórni (układów), PR'owców itp..." Brawo kochani - napisała, pomijając zasady interpunkcji.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Sary. Żona Artura udostępniła na swoim profilu na Instagramie zdjęcie, na którym pozuje z tortem otrzymanym od wytwórni z okazji premiery albumu:
Dziś odgrzebałam to zdjęcie... Nie wiem, czy widać, ale byłam taka szczęśliwa! To dzień wydania mojego debiutanckiego albumu, mojego emocjonalnego dziecka, mojej historii pełnej wrażliwości, którą mogłam się wreszcie w Wami podzielić... A Wy... nie zawiedliście mnie, okazaliście tyle miłości i zrozumienia dla tej nowej mnie i za to będę Wam dozgonnie wdzięczna 🥀
W moim życiu nie ma już miejsca na negatywne emocje i fałszywych ludzi, pokazaliście mi, że można tak zwyczajnie, bezinteresownie kogoś lubić, wesprzeć i dać tyle miłości.
Moja kochana wytwórnia @universalmusicpolska zadbała o to by ten dzień był specjalny!! Ten piękny torcik z okładką mojej płyty to właśnie prezent od nich😇 Dziękuje, ze jesteście, wpieracie, ze uwierzyliscie we mnie. To także dzięki Wam ten krążek jest jaki jest ❤️ kocham ❤ - napisała pod zdjęciem.
Możemy wnioskować po wzajemnej wymianie "uprzejmości" pomiędzy WAGs, że jesteśmy świadkami początku końca tej wielkiej, luksusowej przyjaźni.
Być może Edward Miszczak powinien wykorzystać obecną sytuację w show biznesie i nakręcić polską wersję serialu Przyjaciółki i rywalki. W obsadzie na pewno mogłyby się znaleźć Kinga Rusin i Małgorzata Rozenek oraz Sara i Marina...