TVN świętuje 21. urodziny! Zobaczcie, jak wyglądałby polski show biznes, gdyby nie stacja (ZDJĘCIA)
Który program lubiliście najbardziej?
3 października 1997 roku o godzinie 19:00 stacja TVN rozpoczęła nadawanie sygnału telewizyjnego. Od początku istnienia stacji wizytówką TVN-u była prognoza pogody Tomasza Zubilewicza czy Fakty pod wodzą Tomasza Lisa. Kilka lat później TVN dzięki stawianiu na autorskie lub zaczerpnięte z zagranicy formaty zdobywał coraz większą oglądalność. W 2004 roku, kiedy ruszyły takie programy jak Superwizjer, Uwaga czy Big Brother, TVN można było oglądać w prawie całej Polsce.
Przygotowaliśmy dla Was małą symulację, co by było gdyby najpopularniejsze programy TVN-u nigdy nie ukazały się na antenie. O kim dziś nie pisalibyśmy na Pudelku i kto nie zostałby bohaterem memów?
Zobaczcie zdjęcia. Za którym programem tęsknicie najbardziej?
Gdyby 21 lat temu na antenie TVN-u nie pojawiło się reality show zatytułowane "Big Brother", dziś nie obserwowalibyśmy nawrócenia Frytki na wiarę katolicką, nie emocjonowalibyśmy się śmiechem Manueli, a Janusz Dzięcioł (wygrany pierwszej edycji) nigdy nie zostałby posłem.
Choć każda edycja "Tańca z Gwiazdami" obfitowała w romanse, niestety, poza małżeństwem Kasi Cichopek i Marcina Hakiela, żaden nie przetrwał próby czasu. Wiele emocji budziła również relacja młodego Rafała Maseraka z Małgorzatą Foremniak, która na początku płomiennego romansu wciąż była czyjąś partnerką...
Gdyby nie TVN, nie mielibyśmy przyjemności oglądać ślubu Mandaryny i Michała w lodowym pałacu, przeżywać kłótni Ewy Minge z Mają Sablewską i awantury z Urbańskimi...
Polski show biznes z pewnością najwięcej straciłby na braku "Kuchennych rewolucji". Postać Magdy Gessler na przestrzeni lat stała się kultowa i śmiało można o niej mówić jako o żyjącej legendzie.
Postać Martyny Wojciechowskiej miałaby problem z przebiciem się do pierwszej ligi show biznesu, gdyby nie współprowadzenie "Big Brothera", które zaowocowało sesją na motorze w magazynie dla panów.
Niestety, nie wszystkie wielkie postaci TVN-u są postaciami pozytywnymi. Stacja wypromowała także dwóch niezwykle kontrowersyjnych dziennikarzy - Kamila Durczoka i Tomasza Lisa. Hasła "mobbing" i "molestowanie" nieodłącznie będą się kojarzyć z "Faktami".
Gdyby nie TVN, Małgosia Rozenek nie starałaby się odbić męża koleżance, Kinga Rusin nie zrobiłaby darmowej promocji swojej marce kosmetyków niszcząc przy tym koleżankę ze stacji, a Doda nie wydałaby linii koszulek "Skazana na bana". Ogromna strata, prawda?
Gdyby nie TVN, Roman z "Na Wspólnej" nigdy nie wszedłby w posiadanie platancji marihuany, Wujek Samo Zło nie zadebiutowałby na małym ekranie, a pierogi Marii Zięby nie stałyby się kultowe. No i rudy Daniel nie poznałby na planie serialu swojej żony.
Gdyby nie TVN, nie mielibyśmy szansy zobaczyć, jak wygląda prawdopodobnie najgorszy program wszechczasów, w którym ludzie z uśmiechem na twarzy niszczą sobie życia.
Niestety, stacja TVN ma dziwne zapędy do promowania osób pozbawionych jakichkolwiek talentów. Ciężko stwierdzić, dlaczego Filip Chajzer wciąż dostaje własne programy do prowadzenia, skoro każdy z nich okazuje się totalną klapą. Nie wiadomo dlaczego stacja zdecydowała się obsadzić w roli prowadzącej pasma śniadaniowego Agnieszkę Szulim-Badziak-Woźniak-Starak. Ciężko oglądać rozmowy z ludźmi prowadzone przez kogoś, kto ewidentnie cierpi na mizantropię. Kolejnym przykładem jest Agnieszka Jastrzębska, ale tu już chyba nie musimy tłumaczyć dlaczego...
Gdyby nie program Ewy Drzyzgi "Rozmowy w toku", nigdy nie dowiedzielibyśmy się między innymi, jak imprezuje ćpunka z gimnazjum. Przekazanie tej tajemnej wiedzy widzom kosztowało stację 250 tysięcy złotych kary.
Dzięki wieloletniemu prowadzeniu jednego z najchętniej oglądanych przez Polaków programu, "Milionerów", wylansował się Hubert Urbański. To on był pierwszym "pochodzącym" z TVN ambasadorem marki Avon. Gdyby nie jego owocna współpraca z firmą, być może kosmetyczny gigant nigdy nie zdecydowałby się zaprosić do współpracy Małgosi Rozenek, a wtedy wielka kłótnia wiodących gwiazd stacji mogłaby się nie wydarzyć. A to byłaby prawdziwa strata...
Gdyby nie TVN, do pierwszej ligi show biznesu nie przebiliby się także "niegroźni" celebryci, jak Maja Sablewska, Joanna Krupa czy Michał Piróg.
Stacja TVN jako pierwsza rozpoczęła produkcję seriali wzorowanych na zagranicznych formatach. Na jej antenie pojawiły się takie perełki, jak "Magda M.", "Niania", "Camera Cafe" czy "Kasia i Tomek". To dzięki nim rozkwitły kariery Joanny Brodzik czy Agnieszki Dygant.
Oczywiście TVN-owi zawdzięczamy również ikoniczne zdjęcie Joli Pieńkowskiej w koszulce z napisem "Robię cuda w seksie", wielką kompromitację Agnieszki Szulim w roli prowadzącej, a także wyznania Mai Frykowskiej, która po prawie 20 latach od seksu w jaccuzzi opowiadała o swojej wierze.