Jarosław Kret i Beata Tadla przez pięć lat sprawiali wrażenie idealnej pary. Krążyły nawet plotki o ich domniemanych zaręczynach.
Zobacz: Kret sugeruje na wizji, że był ZARĘCZONY Z BEATĄ? "Ona miała jeden pierścionek, ale jej się rozpadł"
Bajka zakochanych trwała aż do maja tego roku, kiedy to niespodziewanie, tuż przed samym udziałem pary w Tańcu z gwiazdami wszystko runęło niczym domek z kart. Zaczęło się, gdy pogodynek w dziwny sposób wypowiedział się na temat ich związku:
Ja mam swój własny dom na warszawskiej Starówce, Beata ma swój gdzie indziej. Nie chcę wnikać w szczegóły i o tym opowiadać, ale tak wygląda nasze życie.
Od tamtej pory zaczęła się prawdziwa karuzela przepychanek. W związku z tym, że ich związek rozpadał się na oczach mediów, Kretowi ciężko było otrząsnąć się po fali hejtu jaka na niego spadła. Internauci nie zostawili na nim suchej nitki, o czym świadczy chociażby fakt, że Jarek pożegnał się z programem już w drugim odcinku. Jarosław swego czasu chciał nawet wyemigrować do Stanów Zjednoczonych i zacząć od nowa. Mimo pracy w tej samej stacji telewizyjnej, obecnie byłą parę nic już nie łączy. Beata zapewniała, że nawet listy miłosne przesyłane przez byłego partnera nie zmienią jej stosunku względem jego osoby:
Zobacz: Kret wysyła Tadli… LISTY MIŁOSNE! "Czytam, co pisze i milczę. Brak mi sił, by wracać do przeszłości"
Jarosław jednak wciąż nie daje za wygraną i walczy o byłą dziewczynę. Jak donosi Super Express, prezenter wymyślił kolejny sposób na odzyskanie ukochanej. Tym razem próbował przekonać Beatę do siebie na oczach całej redakcji. Osoba będąca świadkiem tego ujmującego zdarzenia donosi:
Wszyscy byliśmy w szoku. Jarek nagle wszedł do newsroomu, klęknął przed Beatą, chwycił ją za ramię i błagalnym głosem poprosił, aby przeczytała list od niego. Beata się wściekła, powiedziała, żeby przestał robić szopki, bo to zaczyna być niesmaczne!
Mimo kolejnej próby, Beata pozostała niewzruszona i poproszona o komentarz, nie ukrywała swojego zażenowania: Nie będę komentować ani tego, ani innych zdarzeń z udziałem Jarosława Kreta - stanowczo skwitowała.
Sam Kret o zaistniałym zajściu w ogóle nie chciał rozmawiać.
Jak myślicie, co Jarek jeszcze wymyśli, żeby przypodobać się swojej byłej?