Cztery lata temu widzowie TVP pokochali misyjny program Rolnik szuka żony, pokazujący rzeczywiste problemy osamotnionych gospodarzy: młodzi i starsi rolnicy nie mogą znaleźć sobie drugiej połówki, bo zwyczajnie mało kto chce przeprowadzić się na wieś, wstawać rano i prowadzić duże gospodarstwo, nawet to najbardziej zmechanizowane. Z czasem jednak program stał się bardziej "rozrywkowy" niż "obyczajowy" i obecnie nie brakuje w nim żartów, niestety tych niższych lotów.
W ostatnim odcinku piątej serii pokazano wiele takich "żartów" i "zalotów", które jednak nie wypadły zbyt zabawnie. Najpierw 30-letni Grzegorz zachwycał się dziewczynami w piżamach, mówiąc, że dobrze, że spały w jednym pokoju, bo "miał na czym zawiesić oko". Łukasz z kolei wyraźnie faworyzuje jedną z dziewczyn, ale gdy zobaczył, że wzbudza tym zazdrość innych, "na przeprosiny" gładził po kolanie i udzie drugą. Dodajmy, że telewizja nie pokazała, żeby wcześniej przełamywali barierę kontaktu w inny sposób: rolnik po prostu "na zgodę" przesuwał rękę coraz wyżej.
Największe oburzenie wzbudziło jednak zachowanie 58-letniego Jana, który zabrał jedną z wybranek "na siano". Mało zabawne aluzje seksualne postanowił ukoronować "pomocą" w postaci złapania Marii za pośladki, gdy ta schodziła z drabiny.
Przypomnijmy: "Rolnik szuka żony": Pierwsze dramaty, kłótnie i... łapanie za pupę. "TROSZKĘ MNIE TYM UPOKORZYŁ"
Dziwne, że Telewizja Polska nie usunęła sceny, którą należy zakwalifikować jako molestowanie seksualne. Na Facebooku Rolnika trwa zażarta awantura, w której dominują głosy krytykujące producentów.
Co za prostak, masakra, te Panie powinny się spakować i wyjechać z tego gospodarstwa... - napisał jeden z internautów, a inna obserwująca dodała: "Pojeździłabyś na koniu ".....serio !? Takie teksty są żenujące, obleśne i ohydne! Stary obleśny leśny dziad.
Nie brakuje jednak opinii, że wszystko jest w normie, a klepanie po pupie to... "zaloty", które na wsi wyglądają trochę inaczej niż w mieście.
Facet ze wsi, rolnik, prosty człowiek, a oczekujecie jakichś salonowych zachowań? - pyta jedna z internautek. Bez przesady... Ludzie na wsi inaczej się zalecają, a kobiety ze wsi oczekują innych "zalotów" niż ich miastowe odpowiedniki...