Taylor Swift do tej pory starała się nie wypowiadać na tematy polityczne. Część fanów chwaliła sobie apolityczność gwiazdy, jednak dużo częściej jej "bezpieczna postawa" spotykała się z krytyką.
Wszystko zmieniło się 8 października, kiedy to Swift za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych opublikowała post, w którym stanowczo opowiedziała się za Demokratami, a także za wartościami daleko odbiegającymi od konserwatywnych.
W przeszłości niechętnie wypowiadałam się o polityce, ale z uwagi na wydarzenia, które miały miejsce w moim życiu i na świecie przez ostatnie 2 lata, zmieniłam do tego swój stosunek. Zawsze oddawałam i będę oddawać swój głos na kandydatów, którzy będą chronić i walczyć o prawa człowieka, na które wszyscy w tym kraju zasługujemy. Wierzę w prawa dla społeczności LGBTQ oraz w to, że każda forma dyskryminacji ze względu na orientację seksualną czy płeć jest czymś złym. Wierzę w to, że systemowy rasizm, który wciąż widzimy w stosunku do osób o innym kolorze skóry, jest przerażający, chory i powszechny. Nie mogę zagłosować na kogoś, kto nie będzie walczył o godność wszystkich Amerykanów, niezależnie od ich koloru skóry, płci czy tego, kogo kochają - pisała rozemocjonowana.
Oburzenie Swift wywołała kandydatura Marshy Blackburn, kandydującej w Tennessee z ramienia Partii Republikańskiej.
Jej głosowania przerażają mnie. To nie są MOJE wartości. Głosowała przeciwko równej płacy dla kobiet, głosowała przeciwko ustawie o ponownym wydaniu ustawy o przemocy wobec kobiet, która ma na celu ochronę kobiet przed przemocą w rodzinie, prześladowaniem. Uważa, że firmy mają prawo odmówić usług parom homoseksualnym. Uważa również, że nie powinny mieć prawa zawarcia małżeństwa - grzmiała Swift.
Następnie 28-latka zadeklarowała, że zagłosuje na kandydatów z Partii Demokratycznej. Zaapelowała też do fanów, aby poszli na wybory, a przede wszystkim się zarejestrowali.
Apel piosenkarki przyniósł piorunujący efekt. W ciągu 24 godzin zarejestrowało się 65 tysięcy osób (!). Wybory do Kongresu, Senatu, Izby Reprezentantów oraz wybory stanowe odbędą się w USA za niecały miesiąc.
Na słowa Taylor zareagował oczywiście Donald Trump.
Marsha Blackburn wykonuje bardzo dobrą robotę w Tennessee. Prowadzi teraz, zasadniczo, tak jak powinna. Jest niesamowitą kobietą i jestem pewien, że Taylor Swift nic o niej nie wie i powiedzmy, że lubię muzykę Taylor o 25% mniej - powiedział w swoim stylu.
Całe zdarzenie wywołało szok wśród konserwatywnych fanów Swift. Amerykańska wokalistka krok po kroku odcina się od wizerunku ugrzecznionej gwiazdki country. W czasie tournée promującego najnowszy album występowała nawet w tęczowych strojach. Coraz częściej otwarcie deklaruje swoje ciepłe uczucia w stosunku do mniejszości seksualnych.