W lipcu media obiegła wieść o tym, że jedna z sióstr G. popularnych dzięki ogromnym biustom i piosence o karpiu wjechała w mur na warszawskiej Pradze: Jedna z sióstr G. SPOWODOWAŁA WYPADEK w Warszawie! "Czuć było od niej woń alkoholu"
Już wtedy świadkowie wspominali o tym, że G. najprawdopodobniej znajdowała się pod wpływem alkoholu. Na szczęście nikt nie zginął, jednak zdarzenie odbiło się szerokim echem i miało doprowadzić do końca "kariery" Moniki znanej jako "Esmeralda". Kobietę nieudolnie próbowała bronić jej siostra, zaś sama ona nadal pojawiała się na rozmaitych imprezach:
Dzisiaj rzecznik warszawskiej prokuratury poinformował o zarzutach wobec Moniki G.:
Podejrzana usłyszała w piątek zarzut z artykułu 178a Kodeksu karego, który dotyczy prowadzenia pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu lub środków odurzających - powiedział w rozmowie z Radiem Zet Marcin Saduś. Miała 1,5 promila alkoholu we krwi- dodał, co potwierdza nasze informacje z lipca.
Podejrzana w szpitalu brała leki, te powodowały, że we krwi pojawiły się substancje podobne do środków odurzających. Jednak w opinii biegłego, te, pod wpływem których była podejrzana, nie były spożywane w celach leczniczych - powiedział rzecznik, zaznaczając, że G. przyznała się do winy.
Byłej celebrytce grożą dwa lata więzienia.