Od kiedy rządy w Polsce sprawuje Prawo i Sprawiedliwość, niektórzy artyści poczuli się w moralnym obowiązku komentować rzeczywistość polityczną, regularnie ostrzegając, że nadchodzi koniec demokracji. Niektórzy, tak jak Krystyna Janda, narzekają przy tym, że borykają się z całkiem realnymi problemami takimi jak niemożność znalezienia dobrej gosposi. Inni, a wśród nich jest i Maciej Stuhr, martwią się, że już niedługo nic nie będzie im wolno: Maciej Stuhr znów krytykuje rząd: "Politycy próbują spieprzyć polskie kino"
Swoje obawy, nieco pod przykrywką, Maciej wyraził także w najnowszym felietonie dla magazynu Zwierciadło. Pretekstem do napisania tekstu okazał się fakt, że córka aktora, Matylda, właśnie skończyła 18 lat. Stuhr postanowił więc powspominać, jak to było, gdy on sam osiągał pełnoletniość. Oczywiście skupił się na wspomnieniach politycznych:
18 lat! Co za wiek! Gdy ja miałem tyle lat, był rok 1993. Z Polski wyjechał ostatni żołnierz rosyjski. Nie znałem Internetu ani telefonu komórkowego - zaczął sentymentalnie. Cieszyłem się, że mogę w końcu głosować, bo w tamtych czasach byliśmy młodzieżą bardzo rozpolitykowaną. Cieszyliśmy się nową demokracją i strasznie nas wkurzało, że suweren dobrowolnie w tym właśnie roku oddał władzę byłym komunistom.
Maciej Stuhr postanowił przywołać także postaci braci Kaczyńskich i Tadeusza Rydzyka:
Bracia Kaczyńscy byli wtedy kompletnie nieistotnymi, wiecznie awanturującymi się politykami, na których nikt nie zwracał uwagi, a Ojciec Dyrektor - obiektem kpinek z powodu swoich antysemickich wyskoków. Andrzej Duda, który dopiero co skończył moje liceum, pilnie i wnikliwie studiował prawo.
Maciej, jako troskliwy ojciec, martwi się, na kogo córka odda głos, posiadając już czynne prawo wyborcze. Nie pada żadna polityczna rada, bo Stuhr chce, by córka po prostu poszła na wybory:
Na jakiej podstawie wybierzesz, na kogo zagłosować? Bardzo mnie to ciekawi. A może będziesz w większości, która nasze wybory po prostu olewa? To byłoby najgorsze. (...) Nie oddawaj steru nikomu! Nie warto! Nie wolno! – przestrzega.
Nie wystarczyłoby napisanie zwykłego "Wszystkiego najlepszego"?