Mawia się, że świat polityki prawie w ogóle nie różni się od świata show biznesu i trudno się z tym nie zgodzić. Jedną z nielicznych różnic jest fakt, iż celebryci walczą o władzę na ściankach, a nie w sejmowych ławach. Niektórym z nich czasem marzy się jednak ekspansja na Wiejską i podejmują ryzykowną decyzję o przejściu do polityki jak w przypadku Kukiza czy Liroya.
Chętnych do podjęcia kariery politycznej nie brakuje też wśród aktorów. Zaangażowana w Prawo i Sprawiedliwość Katarzyna Łaniewska czy Anna Chodakowska to tylko niektóre przykłady osób, które ze świata sztuki przeszły do polityki. Zalicza się do nich również Dorota Stalińska.
Zapomniana aktorka politycznie działa od lat 90., kiedy zasiadała w Radzie Miasta Milanówka, była też radną Sejmiku Samorządowego Województwa Warszawskiego. W 2014 roku z ramienia PSL została radną, ale rok później już bez powodzenia kandydowała do Sejmu.
Cztery lata później Stalińska znów chce o sobie przypomnieć. Na Facebooku poinformowała o swoim starcie w wyborach samorządowych. Ma bardzo prosty program wyborczy: chce ochronić samorządy przed pisowską nawałnicą:
Ponieważ w minionych wyborach samorządowych kilkanaście tysięcy ludzi poparło moja kandydaturę do Sejmiku Mazowieckiego... MOIM OBYWATELSKIM OBOWIĄZKIEM JEST wystartować i w tych wyborach, w których musimy ochronić samorządy przed pisowską nawałnicą. Ponownie startuję jako niezależna kandydatka z listy PSL w powiatach: Grodziski, Pruszkowski, Legionowski, Piaseczyński, Wołomiński, Nowodworski, Otwocki, Warszawski zachodni - napisała.
Być może Stalińska będzie miała więcej szczęścia niż jej koledzy i koleżanki – celebryci, którzy nie tak dawno też marzyli o karierze politycznej. Wyszło gorzej niż kiepsko. Przypomnijmy: