W poprzednim odcinku Ślubu od pierwszego wejrzenia poznaliśmy oczekiwania Martyny względem przyszłego męża. Uczestniczka wymarzyła sobie, aby wybrany przez ekspertów partner był wysokim, przystojnym brunetem, którego zazdrościłyby jej koleżanki. Można się było spodziewać, że dobrany do niej Przemek nie spełni jej wygórowanych oczekiwań.
Martyna przyjechała do Stobnicy dzień wcześniej. W dniu ślubu wybrała się do fryzjerki, a przyjaciółka zadbała o jej makijaż. Przez cały czas kobieta miała wahania nastrojów, od podekscytowania po przygnębienie.
Zaraz zemdleję - mówiła w drodze na zamek, gdzie miała odbyć się uroczystość.
Przemek reagował zupełnie inaczej - był spokojny i zrelaksowany. Pochwalił się nawet... majtkami, które kupił specjalnie na tę okazję.
Patrzcie, jakie mam majty: "Zajęty!" - mówił, pokazując bieliznę.
Gdy przyjechał na zamek, znajomi i rodzina Martyny byli już na miejscu. Jej tata od razu ocenił wygląd przyszłego zięcia.
Patrzę, stoi jakiś mężczyzna z kwiatami. Rzuciło mi się w oczy, że ma trochę mniej włosów i brodę. Twarz spoko. Ja już byliśmy na sali pomyślałem, że nie jest źle - powiedział ojciec panny młodej.
Wreszcie Martyna dotarła na salę. Zgodnie z przewidywaniami, jej pierwsze wrażenie po zobaczeniu Przemka nie było najlepsze. Z kolei on był nią zachwycony.
Bardzo ładna dziewczyna, prześliczna, szok- cieszył się. Była mocno zestresowana. Kwiaty drżały jej w ręce. Starałem się na nią przenieść pozytywną energię.
Nie tak go sobie wyobrażałam - skomentowała Martyna.
Nie ma się co oszukiwać, wystarczyło spojrzeć na jej minę, nie było "wow" - dodała jej znajoma.
Mimo wszystko, Martyna nie wyszła z sali i powiedziała "tak". W drodze na wesele nowożeńcom udało się nawiązać swobodną rozmowę, zatem może nie wszystko stracone.
Tymczasem Anita i Adrian spędzali ostatnie chwile w sielankowej podróży poślubnej. Planowali, jak rozwiążą problem odległości po przyjeździe do Polski.
To nie będzie takie proste, ale też dajemy sobie oddech w tym wszystkim. Jeżeli się czegoś naprawdę chce, to odległość nie jest przeszkodą - powiedziała z optymizmem Anita.
Adrian na wszelki wypadek wolał na nic się nie nastawiać.
To, że jest fajnie teraz, to nie oszukujmy się, to jest dopiero początek znajomości. Jest potencjał na to, żebyśmy coś fajnego mogli stworzyć - ocenił.
Po powrocie Anita od razu pognała na trening, a Adrian został w jej mieszkaniu i nawet otrzymał własny komplet kluczy, co może być dowodem rodzącego się zaufania pomiędzy małżonkami.
Trzecia para - Agata i Maciej spędzali czas na Majorce. Między nimi nic się nie zmieniło. Maciek starał się jak mógł, żeby rozruszać milczącą żonę, jednak jej opór był nie do złamania. Wypożyczył samochód i zabrał Agatę na wycieczkę, w trakcie której ta nadal prawie się nie odzywała. Przed kamerą TVN-u tłumaczyła się złymi doświadczeniami i dodała, że oczekuje, aby mężczyzna o nią zabiegał.
Myślę, że to jest ostrożność, bo miałam dwa związki i boję się rozczarowania. Po tych związkach staram się, żeby mężczyzna zabiegał o kobietę, a nie odwrotnie. Ja żadnej granicy nie stawiam. Maciek ma szansę, żeby mnie poznać. To jest po prostu dla mnie naturalne i tyle. Oczekuję prostych, niewymuszonych komplementów. Na razie żadnych komplementów nie usłyszałam - pożaliła się.
Maciej był coraz bardziej sfrustrowany.
Być może Agata oczekuje tego, że będę zdobywcą. Wydaje mi się, że obie strony powinny się starać, a nie jedna. Czasem ta małomówność mnie frustruje. Sama nic od siebie nie powie - mówił wyraźnie podłamany.
Myślicie, że któraś z tych par ma szansę przetrwać?
Ślub od pierwszego wejrzenia możecie oglądać w poniedziałki o 22:30 całkiem za darmo na WP Pilot. Wystarczy kliknąć tutaj.
![](https://www.pudelek.pl/_next/static/images/logoContentQuality-afa907d44f84ea65..png)