Przez minione 15 lat Stan Borys praktycznie nie rozstawał się z białą suczka rasy shih tzu o imieniu Julka. Towarzyszyła mu na koncertach, premierach i promocji autobiograficznej książki. Razem pozowali na ściankach. Właściwie można powiedzieć, że muzyk częściej pokazywał się w towarzystwie Julci niż swojej partnerki życiowej Anny Maleady.
Niestety, w zeszłym roku u suczki zdiagnozowano raka.
Dowiedzieliśmy się, że Julcia ma nowotwór nadnercza oraz niedoczynność tarczycy - wyznał wtedy Borys. Robimy dodatkowe badania, aby ustalić leczenie.
Ponieważ nowotwór został wykryty we wczesnej fazie, wydawało się, że są szanse na wyleczenie. Borys i Maleaday radzili się wielu lekarzy i próbowali różnych terapii. Nauczyli się robić suczce zastrzyki. Udało się przedłużyć jej życie o rok. Niestety, tydzień temu stan Julci znacząco się pogorszył.
Okazało się, że nastąpił nawrót chłoniaka. Psina dusiła się z powodu niedotlenienia organizmu i stało się jasne, że dalsze podtrzymywanie jej przy życiu przyniesie tylko cierpienie.
W tej sytuacji Stan Borys podjął trudną decyzję o uśpieniu ukochanej suczki.
Julka była szczególna - wspomina w Super Expressie Anna Maleady. Była indywidualnością. Świętej pamięci Irena Strasburger mówiła o Julci, że jest uczłowieczona. Uczestniczyła w naszym życiu koncertowym i towarzyskim. Była lubianym pieskiem, *ujmowała ludzi swoją osobowością i urokiem. *