Sześć lat temu Ewa Chodakowska wpadła na pomysł, by zachęcić Polaków do regularnej aktywności fizycznej, zamieszczając na powszechnie dostępnej platformie internetowej darmowe filmiki z autorskimi programami ćwiczeń. Przekonywała, że do osiągnięcia efektów, które, przy odrobinie wysiłku i regularności, mogą być naprawdę spektakularne, nie potrzeba drogiego sprzętu, specjalistycznych gadżetów ani nawet karnetu na siłownię. Jak zapewniała, wystarczy kawałek maty czy nawet koca rozłożony na podłodze i pół godziny treningu dziennie, żeby już po miesiącu cieszyć się pierwszymi efektami.
Oczywiście, elementy reklamy pojawiały się tam od początku. Ewa wspominała na przykład o magicznej bransoletce, mających ponoć zwiększać wydolność organizmu, jednak robiła to bardzo dyskretnie, niejako mimochodem. Jednocześnie wytrwale motywowała swoje fanki, zamieszczając na swoich internetowych profilach rady dotyczące diety, schematy ćwiczeń na poszczególne części ciała oraz zdjęcia nadesłane przez fanki chcące pochwalić się efektami jej autorskich ćwiczeń. Dzięki temu każda, nawet gdy ich liczba sięgnęła tysięcy, czuła się wyjątkowo, jakby miała trenerkę personalną, nie wychodząc z domu. Umiejętne stworzenie pozorów osobistego kontaktu z każdą fanką okazało się przepisem na finansowy sukces.
Z czasem Chodakowska poszerzyła swoją ofertę o akcesoria do fitnessu, sygnowane jej nazwiskiem, zdrowe przekąski oraz obozy kondycyjne dla VIP-ów, gdzie jej bogate przyjaciółki za jedyne kilkadziesiąt tysięcy złotych mogą się przegłodzić i poćwiczyć w upale na plaży. W zeszłym roku po raz pierwszy znalazła się na liście najbogatszych Polek tygodnika Wprost, gdzie z majątkiem szacowanym na 49 milionów została sklasyfikowana na 47. miejscu. W tegorocznym zestawieniu uzyskała jeszcze lepszy wynik. Według autorów rankingu niemal potroiła swój majątek, osiągając 130 milionów, dzięki czemu awansowała na 31. miejsce.
Niestety, rozczarowane fanki zauważyły, że sukces finansowy sprawił, że Ewa trochę się od nich oddaliła. Na jej Instagramie wyznają, że odkąd się wzbogaciła, nie czują już z nią tej magicznej więzi, co kiedyś.
Chodakowska bardzo się tym zdenerwowała. Odebrała te głosy krytyki jako zamach na swoją żyłkę biznesową i w nieoględnych słowach zarzuciła krytykującym ją kobietom, że jej zazdroszczą osiągnięć.
Zdecydowaliśmy się nie zachowywać oryginalnej pisowni, bo aż oczy od niej bolą.
Zarabiać pieniądze! Grzech ciężki - rozpoczyna swoją emocjonalną przemowę. Wiecie, co jeszcze słyszałam? NIE TYLKO W DZIECIŃSTWIE... DAJ PALEC, WEZMĄ RĘKĘ... (...) Tak! Zaczynałam JAKO TRENERKA DLA WSZYSTKICH. Darmowe programy treningowe na YT, darmowe jadłospisy na fb, płyty za grosze... Można ze mną ćwiczyć za free, korzystać z jadłospisów za free i osiągnąć sukces.
W tej kwestii nic się nie zmieniło. Za 29 zł masz 29 programów miesięcznie, wciąż jadłospisy na fb na cały tydzień za darmo. Oooo, ale to nie wystarcza. Okazuje się, że moim obowiązkiem - zdaniem wielu - jest robienie WSZYSTKIEGO ZA FREE. Roszczeniowość ludzi osiąga apogeum na każdym kroku. Ile z tych "jak śmiesz zarabiać" pracuje za darmo? Materiały do pracy nad ciałem, zmiana stylu życia są przeze mnie udostępniane, ale żeby też karmić i ubierać też za free? Nie stać mnie na to. Babki, serio? Nie wstyd wam? Jestem zażenowana, czytając takie komentarze. Nie wytykaj sąsiada palcem, kiedy widzisz, że żyje mu się lepiej, że lepiej zarabia. Zapytaj, jak. Kto wie, inspiracja leży na chodniku, trzeba się tylko po nią czasem schylić.
A o co poszło?
Ano o wpisy dwóch internautek, które odważyły się wyrazić swoją opinię, że na internetowych profilach Chodakowskiej zmieniły się proporcje między ofertą darmową, czyli jak ją Ewa nazywa "za free" a promocją jej licznych biznesów.
Zaczęłaś jako trener zwykłej Polki, ale teraz profil zmienił się o 360 stopni z naciskiem na promowanie swoich brand, które nie są najtańsze na rynku i z tego względu nie są skierowane do zwykłej Polki, ale do Polki z pieniędzmi i bardzo high class - napisała jedna z nich.
Czy naprawdę hejtem jest mówienie, że profil się zmienił? - zwraca uwagę druga. Według mnie też się zmienił na gorsze. Teraz jest głównie (nie mylić z "wyłącznie") o produktach, reklamach i promowanuu swoich produktów. Tak, wiem, że to prywatny profil. Tak, wiem, że nikt mi nie każe obserwować. Po prostu dla mnie to dość przykre i wielka szkoda, że się powoli zatraca w swojej idei.
Chodakowska ograniczyła się do wytknięcia fankom, że "mają tupet" i zapytała "skąd się urwały?".
Rozumiecie ich frustrację?