22-letni Dawid Kwiatkowski, mimo swojego młodego wieku, ma głowę do interesów. Postanowił wykorzystać fakt, że ma największe grono fanek w Polsce i oprócz koncertów organizuje dla nich letnie obozy, na których oficjalne uczą się tańczyć i śpiewać, a nieoficjalnie jadą po to, by spotkać się osobiście z idolem, który odwiedza je w pokojach. Wprawdzie Kwiatkowski zapewnia, że zawsze dzieje się to w obecności wychowawców, jednak uczestniczki chwalą się, że "udało się spędzić chwilę z Kwiatem sam na sam".
Zeszły rok, według szacunków Super Expressu, Dawid zamknął zyskiem w wysokości miliona złotych. Niestety, okazało się, że dokonał tego kosztem swoich współpracowników.
Jako pierwszy nieuczciwość młodego muzyka nagłośnił gitarzysta Przemysław Świerk, który w sierpniu tego roku uznał, że ma już dość wiecznego dopominania się o należne mu pieniądze i odszedł z zespołu Kwiatkowskiego.
W dniu mojej rezygnacji firma winna była mi kilkanaście tysięcy złotych. Dopiero po całym zamieszaniu, kłótniach i niemiłych negocjacjach, postawieniu sprawy już ostatecznie na ostrzu noża (bo problemy z przelewami zdarzały się praktycznie co koncert) wymienieni panowie zaczęli spłacać swoje zaległości względem mnie oraz niektórych muzyków - ujawnił na odchodnym.
Wpis podchwyciły inne osoby, które mają za sobą niekoniecznie miłe doświadczenia w pracy z Dawidem, między innymi stylistka Justyna Bulińska, aktorka Natalia Janoszek i piosenkarka Saszan.
Jak ujawnia reprezentujący oszukanych mecenas Andrzej Rutkowski, zaangażowany przez Pawła Pawelca, szykuje się pozew zbiorowy przeciwko Kwiatkowskiemu.
Dotychczas osiem osób przekazało mi pełnomocnictwa - potwierdza w rozmowie z Twoim Imperium. Z kolejnymi czterema rozmawiam. Agenci pana Kwiatkowskiego prowadzą nierzetelne rozliczenia. Celowo przeciągają podpisywanie umów albo umawiają się ustnie. Po koncertach przerzucają odpowiedzialność, zwodzą i zastraszają. Bardzo często przekazują tylko połowę wynagrodzenia, licząc na to, że pokrzywdzony nie będzie chciał wystąpić na drogę prawną przeciwko nim.
Przy okazji prawnik daje do zrozumienia, że Dawid, zapewniając, że nie ma pojęcia o "biznesowej części kariery" delikatnie mija się z prawdą.
Wedle posiadanych przeze mnie informacji pan Kwiatkowski posiada wiedzę na ten temat, gdyż kontaktowała się z nim jedna z moich klientek - ujawnia Rutkowski. Ale przyjmuje stanowisko, że on jest tylko artystą i nie interesują go sprawy przyziemne. Rozważamy złożenie zawiadomienia do prokuratury, gdyż domniemujemy, że ich działania, czyli oszukiwanie artystów praz podwykonawców są czynione ze z góry podjętym zamiarem i w sposób ciągły. A *pieniądze uzyskane z ten sposób stanowią ich stałe źródło dochodu. *
Dawid ze swojej strony lubi podkreślać w wywiadach, że jest bogaty, ale "nikomu tych pieniędzy nie ukradł". Być może będzie to musiał niebawem udowodnic w sądzie.