Monika Richardson, odkąd związała się ze Zbigniewem Zamachowskim, słynie głównie z żenujących i nietrafionych wypowiedzi. Dziennikarka kiedyś należała do grona bardziej lubianych gwiazd polskiej telewizji, jednak odkąd wyszła za aktora robi wszystko, co w jej mocy, by stracić resztki sympatii widzów.
Moniczka szczególnie chętnie żali się na wrogie nastawienie dzieci Zbyszka i na zasądzone mu wysokie alimenty.
Ostatnio Zamachowska, prawdopodobnie dla podratowania domowego budżetu, postanowiła zareklamować na swoim profilu na Instagramie płaszcz i szal jednej z polskich marek. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że za podobne zachowanie innym pracownikom TVP grozi nawet utrata posady.
Taka sytuacja spotkała kilka miesięcy temu Joannę Racewicz. W marcu tego roku w świecie dziennikarskim zawrzało, gdy TVP wydała oświadczenie, w którym poinformowała o zakończeniu współpracy z prowadzącą Panoramę.
Jako oficjalny powód podano "wykorzystywanie przez panią redaktor marki Pytanie na śniadanie do promocji produktów bez wiedzy i zgody kierownictwa programu, co powtarzało się mimo upomnień ze strony przełożonych". Przypomnijmy, że chodziło o wpis na Instagramie, w którym dziennikarka chwaliła się dietą, dzięki której schudła.
Co gorsza, Racewicz o całym zajściu dowiedziała się z… mediów. Jak się później okazało, był to tylko pretekst, a prawdziwym powodem zwolnienia było to, że odcinki z PnŚ z jej udziałem rzekomo zaniżały wyniki oglądalności.
ZOBACZ: Racewicz o "zawieszeniu" dowiedziała się z mediów. "Lokowanie produktów było tylko pretekstem"
Na szczęście Joanna nie musiała zbyt długo czekać na nową ofertę pracy i niedawno dołączyła do zespołu prowadzących Polsat News.
Myślicie, że wobec Moniki zostaną wyciągnięte podobne konsekwencje?