Pod koniec lipca tego roku mediami wstrząsnęła informacja o tym, że Demi Lovato trafiła w stanie krytycznym do szpitala. Młoda piosenkarka po 6 latach trzeźwości wróciła do nałogu i przedawkowała silny środek przeciwbólowy Oxycodone. Leżącą na zakrwawionej poduszce wokalistkę znalazła jej asystentka, która w pierwszej chwili myślała, że artystka nie żyje. Życie Demi udało się uratować w ostatniej chwili.
Od tego czasu Lovato zniknęła niemalże całkowicie z mediów. Jedynie za pośrednictwem swojego Instagrama przeprosiła swoich fanów za to, że ich zawiodła. Zapowiedziała, że nie wygrała z uzależnieniem, ale będzie dalej walczyć. Od tej chwili z mediami rozmawia jedynie jej matka - Dianna De La Garza.
Mama piosenkarki w audycji radiowej u Marii Menounos opowiedziała, jak wspomina ten feralny, lipcowy dzień. O przedawkowaniu córki dowiedziała się od znajomego, który napisał jej SMS-a.
Patrzyłam na telefon, dostawałam dziesiątki wiadomości z całego świata i jedną wiadomość od znajomego, w której napisał, że widział wszystko na stronie TMZ i że jest mu strasznie przykro. Byłam przerażona, bałam się, że Demi nie żyje. Początkowo myślałam, że zdarzył się jakiś wypadek samochodowy czy coś podobnego - wyznała matka piosenkarki.
Matka gwiazdy zaznacza, że nie widziała, że jej córka wróciła do nałogu.
Nie wiedziałam, że znowu coś bierze, nie mieszkamy razem. Dowiedziałam się dopiero, gdy ze szpitala zadzwoniła do mnie jej asystentka i powiedziała, że Demi przedawkowała. To najgorsze słowa, jakie może usłyszeć matka o swoim dziecku. Mimo to cieszyłam się, że żyje - zdradziła Dianna.
Zapytana o obecny stan zdrowia córki, Dianna De La Garza oznajmiła, że wszystko zmierza ku dobremu, a Demi ma już za sobą 90 dni trzeźwości. Matka jest dumna z córki, która dzielnie walczy z chorobą, jaką jest uzależnienie.
Tak, ma już 90 dni trzeźwości za sobą. Nie mogłabym być bardziej z niej dumna. Uzależnienie to poważna choroba, aby z niej wyjść potrzeba wiele czasu i ciężkiej pracy. Tutaj nie ma drogi na skróty - dodała matka gwiazdy.