Anita Włodarczyk jest jedną z najbardziej utytułowanych kobiet w historii polskiego sportu, a do jej największych osiągnięć należą dwa złote medale wywalczone na igrzyskach olimpijskich kolejno w Londynie i Rio de Janeiro. Sportsmenka często dedykuje swoje sukcesy zmarłej Kamili Skolimowskiej, która zapoczątkowała sukcesy polskich młociarek na arenach międzynarodowych.
Skolimowska, złota medalista igrzysk w Sydney, zmarła 18 lutego 2009 roku w czasie zgrupowania polskich lekkoatletów w Portugalii. Przyczyną śmierci był zator tętnicy płucnej, który powstał w wyniku niezdiagnozowanej zakrzepicy. Mistrzyni odeszła w wieku 27 lat.
Co roku lekkoatleci, kibice i najbliżsi Kamili oddają jej hołd w zawodach sportowych: Memoriale Kamili Skolikowskiej oraz Festiwalu Rzutów w Cetniewie. Włodarczyk, która często wspominała jak bliska relacja łączyła ją z Kamilą, pojawiała się na nich regularnie. W tym roku zabrakło jej jednak na obu imprezach. Szybko jasne stało się, że stoi za tym jej konflikt z Konradem Bukowieckim, który specjalizuje się w pchnięciu kulą.
Sportowiec przez lipcowym festiwalem zamieścił na Instagramie zdjęcie plakatu promującego wydarzenie, na którym znalazła się Włodarczyk, Paweł Fajdek, Piotr Machałowski i on sam. Sylwetka mistrzyni, najpewniej celowo, została jednak zasłonięta ramką z napisem. To miało rozwścieczyć Anitę na tyle, że zadzwoniła do organizatorów imprezy z żądaniem usunięcia z listy zaproszonych Bukowieckiego - zagroziła, że nie wystartuje, jeśli tak się nie stanie. Ostatecznie nie wzięła udziału w żadnych z tegorocznych zawodów poświęconych pamięci Skolimowskiej.
Do sprawy w rozmowie z portalem Sportowe Fakty odniósł się teraz Paweł Fajdek, trzykrotny mistrz świata w rzucie młotem.
Ludzie mogli zobaczyć, jaka jest Anita. Po Konradzie Bukowieckim cały konflikt spłynął jak po kaczce - jest młodym zawodnikiem, a zyskał rozgłos, tymczasem Włodarczyk zawiodła kibiców, straciła zaufanie i wiarygodność. Zbudowała całą swoją karierę na przyjaźni z Kamą, co generalnie było medialną pierdołą, a teraz jestem przekonany, że od Berlina wszystkie medale dedykować będzie Irenie Szewińskiej, bo tak jest łatwiej - powiedział.
Sportowiec zaznaczył, że od samego początku znajomości z Włodarczyk, nie mieli szczególnie ciepłej relacji.
Toleruję ją. Jesteśmy w jednej grupie sportowej, reprezentujemy nasz kraj. Anita, że tak powiem - nie jest zbyt koleżeńska. Znałem ją jeszcze, zanim została mistrzynią, i miałem wyrobione zdanie, więc historia z tego roku z jej obrażeniem się na memoriał Kamili Skolimowskiej bardzo mnie rozbawił.
Postawa Włodarczyk bardzo rozczarowała ojca Kamilii Skolimowksiej, który zajmuje się organizacją Festiwalu Rzutów.
Anita jest olbrzymią gwiazdą sportową, dokonała niesamowitych rzeczy. Jest mistrzynią, wielką osobowością. Ale przecież trzeba też być normalnym człowiekiem. Ludzie jadą specjalnie dla niej, chcą ją zobaczyć, a ona zawodzi. Po co tyle mówi, że to jest honor, że to jest dla niej coś wspaniałego, coś wielkiego, że startuje dla Kamili, skoro nagle błaha sprawa prywatna, rzecz niezwiązana z naszą fundacją, kasuje wszystkie jej wypowiedzi? Niech ona już się o Kamili nie wypowiada - mówił w lipcu, kiedy Włodarczyl odwołała swój start w zawodach.
Zaskoczeni?