Weronika Książkiewicz od jakiegoś czasu trzyma się na uboczu show biznesu. Jedna z najpiękniejszych polskich aktorek pozwoliła fanom za sobą zatęsknić i po zawieszeniu zdjęć do serialu Na noże emitowanego na antenie TVN-u, zniknęła na trochę ze ścianek i kanap programów śniadaniowych.
Aktorka jednak uznała, że przerwa trwa już wystarczająco długo, ponieważ wielu fanów nie tylko zatęskniło za jej postacią, ale również zapomniało o jej istnieniu. Książkiewicz przypomina o sobie okładką pisma Ewy Chodakowskiej Be active:
Historie miłosne kończą się bardzo różnie. Jedna z moich historii skończyła się tak, że długo szukałam nowego pomysłu na siebie. Szukałam też pomysłu na to, co zmienić w sobie i swoim życiu, by jak najszybciej zapomnieć o tym, co było warte zapomnienia. A zdrada zasługuje tylko na to. Jest jak chwast, który trzeba wyrwać, wyrzucić i zapomnieć - napisała na swoim profilu na Instagramie pod zdjęciem okładki.
Książkiewicz wyznała również, że jej życie się zmieniło, od kiedy zaczęła ćwiczyć z Ewą Chodakowską:
Chciałam zrobić grubą krechę i napisać nowy rozdział. Tak rozpoczęłam swoją przygodę z Ewą. Początkowo było to niewinne, ale w pewnym momencie stało się tak oczywiste, jak kawa o poranku. Treningi stały się dla mnie ważne, a samopoczucie i mniejszy rozmiar garderoby to mój puchar. Okładka jest dla mnie ważna. Przypomina mi, że warto zrobić coś dla siebie. Tylko dla siebie - czytamy.
Na profilu Weroniki są jednak zdjęcia z obozu Ani Lewandowskiej, na których Książkiewicz pozuje z żoną Roberta i "dziękuje jej za wszystko".
Myślicie, że Chodakowska zaprosiła Książkiewicz do sesji okładkowej, by utrzeć jej nosa Lewandowskiej, podobnie, jak w przypadku okładki Sary Boruc? Przypomnijmy: Sara Boruc na okładce pisma Chodakowskiej. "Jedna z najpiękniejszych sylwetek!"