Chociaż działalność Julii Wróblewskiej na Instagramie przeważnie pozostawia wiele do życzenia, tym razem post młodej aktorki udowodnił, że celebrytce leży na sercu dobro naszego państwa. Julia dodała mianowicie zdjęcie, na którym dramatycznie pozuje ze świeczką. Przejmującej fotografii towarzyszy bardzo długi wpis poświęcony 100-leciu niepodległości. Wróblewska rozpoczęła swój wpis swoistą laurką dla ojczyzny, w której wylicza za co kocha Polskę.
Tekst szybko zmienia jednak ton, kiedy aktorka przechodzi do wytłumaczenia, dlaczego nie uczestniczyła w niedzielnym Marszu Niepodległości, który odbył się w stolicy. Celebrytka wyraziła obawę o zdrowie swoje i innych uczestników marszu, spowodowaną obecnością na wydarzeniu agresywnych ugrupowań nacjonalistycznych, które niszczą jej zdaniem wizerunek Polski na świecie.
Rzecz jasna post Wróblewskiej odebrany został w dwojaki sposób. Podczas gdy jedni gratulowali młodej dziewczynie odwagi, drudzy zarzucali jej niedoinformowanie oraz obrażali skrajnie wulgarnymi określeniami, sugerując, że to tak krytycznie nastawione do ojczyzny osoby jak ona najbardziej oczerniają Rzeczpospolitą.