Odkąd aktywność w social mediach jest tak samo istotna jak bywanie na ściankach i udzielanie wywiadów, celebryci prześcigają się w pomysłach na prowadzenie swoich kont. "Zwykłe" selfies i relacjonowanie życia codziennego oraz pozdrawianie followersów już nie wystarczą i teraz, by nie stracić zainteresowania, trzeba być zauważonym.
Mechanizm ten rozumie Maja Sablewska, dlatego od jakiegoś czasu publikuje zdjęcia nie pozostawiające wiele wyobraźni. Celebrytka uznała, że w imię akceptacji dla własnego ciała i chęci zarażania nią kobiet, będzie regularnie pokazywać się w negliżu.
Swoje ostatnie rozbierane zdjęcie Maja wrzuciła w dzień Święta Niepodległości. Opatrzyła je podpisem: Wolność. Magiczny dzień, który miał pewnie nawiązywać do święta. Jej followersi odebrali to jednak inaczej:
Gołe cycki to gołe cycki. Po cholerę dorabiać do tego ideologię.
Jak się nie ma nic w głowie, to się pokazuje. Trzeba coś robić, żeby o niej gadali. Żałosne - piszą.
To brak szacunku do tego święta - napisał jeden z internautów.
Dziś Sablewska opublikowała "grzeczniejsze" zdjęcie, na którym widać tylko jej twarz. Myślicie, że sama poczuła się niezręcznie?