Australijska "influencerka" wybrała się do Luwru z dekoltem do pępka i... jest wściekła, że jej nie wpuszczono! (ZDJĘCIA)
Zobaczcie, jak Newsha Syeh ubiera się na co dzień. Wpuścilibyście ją gdziekolwiek?
Dzięki Kardashiankom i Instagramowi rodzi się całe pokolenie, które myśli, że normą jest ubieranie się jak pracownicy sektora usług seksualnych. O tym, że życie poza mediami społecznościowymi ma niewiele wspólnego z celebryckimi profilami, kilka dni temu boleśnie przekonała się Newsha Syeh. Australijska "influencerka" w trakcie paryskiej wycieczki próbowała wejść do Luwru, ale została odesłana z kwitkiem, bo... była zbyt skąpo ubrana.
Syeh sławę zdobyła dzięki aparycji przywodzącej na myśl klona klona Kardashianki. Na swoim Instagramie regularnie chwali się stylizacjami, w których nie zostałaby wpuszczona nawet do supermarketu. Jak się okazuje, z okazji wyjścia do Luwru ubrała się bardziej zachowawczo, bo założyła sukienkę z dekoltem do pępka i prześwitującym dołem. Gdy została odesłana z kwitkiem, zachowała się, jak na prawdziwego millenialsa przystało i urządziła awanturę na InstaStory.
Zobaczcie, jak ubiera się Newsha Syeh. Wpuścilibyście ją do muzeum?
Newsha poszła do Luwru w czarnej sukni z głębokim dekoltem, eksponującym tatuaż na mostku.
...przez co była w zasadzie kostiumem kąpielowym.
To dzięki rozbieranym zdjęciom Newsha dorobiła się ponad 260 tysięcy obserwujących.
"Influencerka" uważa, że została bezpodstawnie odesłana przez ochroniarza.
Tym samym wpisała się w stereotyp krzykliwego millenialsa.
"Influencerka" uwieczniła w nim miłosne uniesienia z paryską dziewczyną.
Jak twierdzi, interesuje się poezją, a jej ulubionym twórcą jest Khalil Gibran.
Współczujecie jej?