Relacje między Jurkiem Owsiakiem a Krystyną Pawłowicz nie są, delikatnie mówiąc, najlepsze. Posłanka wytoczyła założycielowi WOŚP już trzy sprawy sądowe, w tym słynną za "życzenie jej seksu" na festiwalu Woodstock. Pod koniec października sąd nieprawomocnym wyrokiem przyznał jej rację: Owsiak musi przeprosić Pawłowicz za życzenie jej seksu. "Sąd przyznał, że wulgarnych ataków na kobiety NIE MOŻNA AKCEPTOWAĆ"
W czwartek odbyła się zaś druga rozprawa, która sięga aż 2014 roku. Wtedy Owsiak zorganizował na Facebooku "konkurs" polegający na rozszyfrowaniu skrótu "RWKPWK". Zdaniem posłanki ma to jednoznaczny związek ze stroną Ruch Wypierlenia Krystyny Pawłowicz w Kosmos**, ale Owsiak argumentuje, że nigdy strony nie odwiedził, a "konkurs" zorganizował dużo później, gdy fanpage założony przez kogoś innego działał na pełnych obrotach.
Pani Pawłowicz założyła mi sprawę o coś, czego nie dokonałem. Nie jestem założycielem tej strony, nie jestem autorem. To można sprawdzić w ciągu sekundy - mówił, odpierając argumenty posłanki, że ma na jej punkcie obsesję.
W pewnym momencie jednak Owsiak stracił cierpliwość i zaczął krzyczeć w sądzie. Zeznawał z Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski na szyi, a jego wzburzenie wywołały wpisy Pawłowicz o Władysławie Bartoszewskim oraz o Bogusławie Stanisławskim, 88-letnim działaczu społecznym, który rzucił się Krystynie w oczy, gdy protestował z napisem "Konstytucja".
To jest lżenie Polaków, wysoki Sądzie. Jestem człowiekiem, który staje w obronie Polaków, będzie miało to ważny kontekst dla spraw - przekonywał Owsiak, podkreślając, że jeden z wpisów powstał godzinę przed rozprawą. Działacz antydemokratyczny i antykomunistyczny został dzisiaj obrażony przez Pawłowicz, nazwany menelem niemalże! Ja mam na sobie ten sam order, Krzyż Komandorski Odrodzenia Polski, taki sam jak ma ten człowiek. Pani Krystyna nazwała go śmieciem. Ja mam na szyi śmieć?! Jak można w ten sposób... To są emocje obywatela tego kraju, który został aż tak poniżony!
Sąd upominał Owsiaka, by ten ostudził emocje. Jurek stwierdził potem, że nie krzyczał na sąd, ale w sądzie, by podkreślić niekulturalne zachowania posłanki.
Nie krzyczałem na Sąd, co najwyżej - krzyczałem w sądzie - napisał na Facebooku. Po raz kolejny przepraszam za to uniesienie, ale - aby nie było na ten temat żadnych fałszywych wyobrażeń i relacji osób trzecich - chcę Wam pokazać, w jakim kontekście to moje uniesienie miało miejsce. Wczoraj, w sądzie okręgowym w Warszawie, gdzie odbyła się rozprawa poseł Krystyny Pawłowicz przeciwko mnie. Pani poseł, słów swoich nie cofam - Krzyż Komandorski Orderu Polonia Restituta to nie jest śmieć!
W piątkowym wydaniu Wiadomości pokazano materiał relacjonujący rozprawę. Owsiak został w nim przedstawiony jako furiat, który... znieważył państwowe odznaczenie, przychodząc z nim do sądu.
W tej sprawie wyrok jeszcze nie zapadł. Jak myślicie, Owsiak znów będzie musiał przeprosić Krystynę?