Od kiedy zabiegi medycyny estetycznej i chirurgia plastyczna upowszechniły się i w Polsce, zaczęto podkreślać, jak ważny jest wybór dobrego specjalisty. Znamy przypadki partactwa i nieodwracalnych traum pacjentów, którzy zaryzykowali zabieg w niesprawdzonej klinice.
Oczywiście nie wszyscy przyznają się do poprawiania natury, zwłaszcza, jeśli te zabiegi trudno nazwać "poprawkami". W efekcie niezdrowych oczekiwań czy zwyczajnych błędów w sztuce można dorobić się skutku odwrotnego do zamierzonego.
Z podobnym problemem boryka się jedna z internautek, która na swoim profilu na Instagramie rozpętała burzę. Kobieta oskarżyła bowiem jedną z klinik o brak profesjonalizmu i złe wykonanie operacji nosa.
Wiecie, dlaczego prawie zawsze zakrywam twarz telefonem?! Widzicie ten krzywy nos??? Efekt nieudanej operacji plastycznej... Łzy ciekną mi nosem, dlatego postanowiłam nie płakać w ogóle… Uszkodzony nawet kanał łzowy - napisała kobieta pod postem, na którym wyraźnie widać zakrzywiony nos.
Dalej Katarzyna opisuje, w jakich okolicznościach doszło do zabiegu i co działo się po nim. Kobieta posiada też dokumentację… w postaci sms-ów wymienianych z właścicielem klinki:
W 2013 roku wygrałam w #rmffm 10tys. Zł. Postanowiłam, że za te pieniądze spełnię swoje marzenie - korekta nosa.... Operacja przebiegła pomyślnie. Wszystko fajnie, klinika ładna, opieka medyczna też. Przyszedł czas na zdjęcie gipsu i się zaczęło. (...) Już po zdjęciu gipsu było widać że nos jest krzywy… Lekarze tłumaczyli, że nos do roku czasu się zmienia, że powinnam masować go w przeciwną stronę do skrzywienia, bo możliwe, że jakiś szew ciągnie tak nos.
Okazało się, że mam uszkodzony kanał łzowy i łzy ciekną mi z nosa. (...) Po kilku latach szef kliniki przyznał, że lekarz, który u niego operował, jest bardzo dobrym lekarzem, ale bez wyczucia piękna - dodaje.
Katarzyna twierdzi, że nie miała pieniędzy na poprawkę operacji, a lekarz sugerował jej, iż deformacja jest winą jej zaniedbań. Z czasem stan jej nosa zaczynał się pogarszać, ciekł z niego płyn i organ coraz bardziej się wykrzywiał. Zdesperowana kobieta postanowiła skierować sprawę na drogę prawną i zaczęła kontaktować się z kliniką przez prawników.
Tymczasem na Instagramie zaroiło się od komentarzy sugerujących, że... Katarzyna jest częstą użytkowniczką kokainy. Posty o podobnych sugestiach znalazły się między innymi na profilu lekarza z kliniki, w której operowała się kobieta.
Pan doktor zaleci pacjentce mniej koksu do nosa i problemy się skończą - napisał jeden z komentujących.
Tak wprost nie mogę napisać, ale bardzo dziękuję, jestem tego świadomy - odpisał lekarz.
Warto zaznaczyć, że medyk utrzymywał kontakt ze zoperowaną kobietą, która teraz toczy wojnę z jego kliniką. Oczywiście trudno ocenić, czy kobieta faktycznie dbała o nos, czy nagina fakty. Lekarz, który decyduje się na wymianę dziwnych treści na Instagramie, też nie prezentuje się wiarygodnie...
Też uważacie, że kobieta zniekształciła swój świeżo zoperowany nos przez kokainę? Dodajmy, że historia faktycznie zna takie przypadki i nie jest to niemożliwe: Aktorka-kokainistka straszy zdeformowaną twarzą