Dorota Rabczewska niejednokrotnie udowadniała, że jest najbarwniejszą postacią polskiego show biznesu. Z czystym sumieniem możemy przyznać, że wszystkie historie z celebryckiego podwórka, w którym pojawia się wątek Dody, po kilku latach zyskują status legendarnych. Była żona Radosława Majdana ma na swoim koncie wiele spektakularnych afer, których nie powstydziłyby się największe skandalistki zza oceanu: bójki w toaletach, wojny z koleżankami z branży, nasyłanie gangsterów na byłego kochanka i spacery w towarzystwie policji w kajdankach.
Listopad jest dla Doroty szczególnym miesiącem, pełnym gorących wspomnień. Równo dwa lata temu Rabczewska ubrana w kombinezon z rajstop serwowała prezydentowi Dudzie ze sceny swoje krągłe pośladki oraz... talerzyki z urodzinowym tortem.
Podczas wydarzenia w Teatrze Polskim w Warszawie Doda żartowała, że pomiędzy nią, a prezydentem Dudą jest tylko "jedna literka róznicy". Czarę goryczy przelał układ choreograficzny na dywanie pamiętającym czasy PRL-u, podczas którego Rabczewska śpiewała Happy Birthday w stylu Marilyn Monroe.
Rok później rocznicę występu na urodzinach Super Expressu, Dorota świętowała w dość specyficznej biżuterii. Około 6:00 nad ranem do jej mieszkania zawitali policjanci, którzy po kilku godzinach wyprowadzili ją w kajdankach i doprowadzili do prokuratury, gdzie usłyszała zarzut szantażowania byłego partnera. Nawet podczas zatrzymania Doda wyróżniała się niebanalnym stylem. Założyła ogromną, futrzaną czapkę i wielką, puchową kurtkę, dzięki której prawie udało jej się zmylić media.
Jak myślicie, którą rocznicę Dorota zamierza świętować?