Pod koniec sierpnia świat show biznesu został zelektryzowany medialną batalią pomiędzy dwiema celebryckimi potęgami, Kingą Rusin i Małgorzatą Rozenek-Majdan. Zaangażowana w walkę o prawa zwierząt dziennikarka bezpardonowo zaatakowała swoją koleżankę ze stacji za podpisanie kontraktu z popularną w Polsce marką kosmetyczną, o której mówi się, że testuje produkty na zwierzętach.
Po interwencji szefostwa "stacji matki" panie postanowiły zaprzestać internetowych ataków. Kinia zajęła się urządzaniem córki w Londynie, natomiast Gonia mogła spokojnie kontynuować swój intratny kontrakt, w ramach którego regularnie przytula się teraz do świątecznych ornamentów na telewizorach w całym kraju.
Nieco po czasie jednak, swoje trzy grosze postanowiła dorzucić inna polska diwa, Edyta Górniak. W ostatniej rozmowie z Faktem, obdarzona niebywałym głosem wokalistka skwitowała, że cała eko-wojna balansowała na granicy dobrego smaku, ale okazała się być również wydarzeniem, które miało szansę uświadomić sporą część naszych rodaków. Artystka nie omieszkała też skrytykować Małgorzaty Rozenek-Majdan. Według Górniak, celebrytka powinna wycofać się z kontraktu, kiedy zauważyła na horyzoncie pierwsze czerwone flagi.
Dziwię się, że Małgosia się nie wycofała z reklamy. Powinna to zrobić. Gdybym była w podobnej sytuacji i nie wiedziałabym, że reklamuję kosmetyki testowane na zwierzętach i ktoś by mnie w tym uświadomił, wycofałabym się z kampanii. Jestem radykalna i honorowa - oznajmiła Edyta.