Trwa ładowanie...
Przejdź na

Zaręczyny i dwa rozstania w "Rolnik szuka żony": "Odnoszę wrażenie, że wybrałeś mnie, bo tylko ja zostałam"

401
Podziel się:

Na razie wyjaśniło się, że, o ile nic się nie popsuje, jedna para stanie na ślubnym kobiercu, dwie inne nie mogą na siebie patrzeć, a w sprawie pozostałych zachowujemy na razie ostrożny optymizm.

Zaręczyny i dwa rozstania w "Rolnik szuka żony": "Odnoszę wrażenie, że wybrałeś mnie, bo tylko ja zostałam"

W minionym odcinku programu Rolnik szuka żony pięciu uczestników odwiedziło swoje wybranki w ich rodzinnych domach. Emocje były różne, jednak można było odnieść wrażenie, że co najmniej trzy spośród pięciu par mają szanse na wspólną przyszłość.

W przedostatnim odcinku piątego odcinka rolnicy i ich wybranki kontynuowali zacieśnianie relacji.

Łukasz i Agata spotkali się na randce w warszawskich Łazienkach Królewskich.

Powiem ci, że fajne te randki, ale tęsknię za twoim gospodarstwem, jak ci pomagam w oborze... - wyznała Agata. Tęsknię za twoją mamą...

Kolejnym punktem programu były wyścig na gokartach, podczas którego, jak przyznał Łukasz, Agata dała mu wycisk.

Powiem szczerze, że nie lubię, kiedy kobieta mnie wyprzedza - ujawnił rolnik. Ta kolacja dzisiejsza to będzie taki szczytowy moment w naszych kontaktach, bo potem po prostu zamieszkamy już razem. Może coś się zdarzy na tej kolacji...

Mam nadzieję, że Łukasz zostawi swoją przeszłość za sobą - wyznała Agata. I odtąd będzie myślał tylko o przyszłości.

W drodze na kolację spotkali w Łazienkach młodą parę, co zgodnie uznali za dobry omen.

Może popływamy gondolą? - zaproponował Łukasz. Nie spodziewałaś się od rolnika takich atrakcji, prawda…? Chciałabym ułożyć sobie z tobą życie. Czy zechcesz ze mną spędzić resztą życia? Bo ja ciebie kocham.

W tym momencie Łukasz ukląkł w chwiejnej gondoli i wyjął pierścionek zaręczynowy. Agata zgodziła się zostać jego żoną, czyli wygląda na to, że o przyszłość tej pary możemy być w miarę spokojni.
Wszystko pięknie, romantycznie, piękne kwiaty, pierścionek taki jak chciałam, a narzeczony… - Agata znacząco zawiesiła głos. Jeszcze lepszy!

Tymczasem Krzysztof i Ewelina mieli zupełnie inne oczekiwania wobec romantycznego spotkania. Podczas gdy Ewelina spodziewała się jasnych deklaracji, Krzysztof siedząc na zabytkowych schodkach, kombinował jak się z tego wywinąć.

Nie czuję takiego czegoś, że mnie do niej ciągnie - wyznał. Czas zadziałał, ta odległość...

Chciałabym, żeby ta randka była przełomowa - ujawniła Ewelina.

No i wykrakała... Romantyczna kolacja odbyła się na tarasie z widokiem na miasto. Ewelina od razu postanowiła przejść do konkretów.
Jak ty to sobie wyobrażasz, czy będziemy się dalej spotykać? - spytała rzeczowo. To ile mam czekać, miesiąc, dwa, pół roku? Może mi za miesiąc powiesz, że nic z tego nie będzie? Odnoszę wrażenie, że wybrałeś mnie, bo tylko ja zostałam. No to skoro nie możesz mi niczego nie zagwarantować, to ja mogę się spotykać z innymi chłopakami?

Ty mi się podobasz, ale na obecny moment nie czuję nic więcej - wyznał Krzysztof. Wybrałem cię, bo chciałem cię bliżej poznać, ale na razie oprócz przyjaźni nic innego nie czuję.

To jak chcesz cokolwiek poczuć, jak się nie będziemy spotykać? - zdziwiła się Ewelina. Jeśli to miałaby być przyjaźń, to wolę całkowicie zerwać kontakt. Straciłam chęć na kontynuowanie tej znajomości. Myślałam, że będzie inaczej.

Randka Grzegorza i Doroty odbyła się na starówce w Bolesławcu, skąd z czasem przenieśli się do zakładu garncarskiego, gdzie próbowali zaimponować sobie wzajemnie zdolnościami artystycznymi.

Idę spać, myślę o niej, budzę się, myślę o niej… - wyznał romantycznie Grzegorz.

Myślę, że jest lekka miłość - ujawniła ostrożnie Dorota. Co ja mu mogę dać? Siebie przede wszystkim. Siebie, rodzinę… Dobrze jest mi z nim razem…
Na uroczystą kolację wybrała długą tiulową suknię. Chyba oczekiwała poważnych deklaracji, te jednak jeszcze nie nastąpiły.

Myślisz, że ja bym się zgłosił do tego programu, gdybym nie był zdecydowany? - zapytał znacząco Grzegorz. Mam wrażenie, że jak ja odkryję swoje karty, to Dorota też pęknie.

Chyba dążymy do tego, żeby padły te słowa "kocham cię" - wyznała Dorota.

No ale na razie jeszcze nie padły. Trzymamy kciuki.

Randka Oli i Marka odbyła się w plenerze w Wojciechach.

Ja Marka spotykam tylko na nagraniach. W moim liście było, że lubię podróże i szukam kogoś, kto by mi w nich towarzyszył. Marek podchodzi do wyjazdów sceptycznie i woli zostać w domu. Ja nie wiem, czego on oczekuje od tej relacji - wyznała Ola, szykując się na uroczystą kolację.

To akurat szybko wyszło na jaw. Okazało się, że Marek postanowił wykręcić się od tej znajomości i jeszcze wmówić Oli, że to jej wina.

A jak myślisz? - odpowiedział pytaniem. Ja uważam, że spędzam bardzo miłe chwile…

To może wytocz jakiś cięższy kaliber - podpowiedziała Ola, która najwyraźniej chciała ustalić, na czym właściwie stoi. Może przejdźmy jakoś do konkretów…Dobra, wezmę to na siebie. Czy ty myślisz, że się odnajdę w twoim domu?

To jest pytanie do ciebie - wyślizgnął się Marek. Wszystko jest w moim CV, zapraszam. Nie mam twojego CV, mam tylko twój list, że ciężkiej pracy się nie boisz. Nie można być w życiu obłudnym...

Ty deklarujesz wiarę, a do kościoła nie chodzisz - wypomniała delikatnie Ola.

Nie ma obowiązku chodzenia do kościoła - wyjaśnił z wyższością Marek. Jeśli nie masz w życiu żadnych zasad, to ja ci w głowie nie poukładam. Jeśli chcesz podejmować dziś decyzję to będzie twoja decyzja. To co, kończymy tę dyskusję? To tylko twoja decyzja, tego chciałaś? Przed kamerami? W końcu sama nie wiesz, czego chcesz. Nie przejmuj się, Ola, ja spotykam różnych ludzi…

Czuję ulgę - przyznała Ola po zerwaniu.

Cóż, kto by nie czuł...

Tymczasem podczas spaceru po Srebrnej Górze Jan imponował Małgorzacie znajomością architektury.
Popatrz, tu styl jest szwajcarski…? Niemiecki…? Austriacki… ? - objaśniał z pewną nutką niepewności. Ja lubię wszystko, co piękne. Piękne kobiety lubię...

Jestem mega szczęśliwa, przyjechałam tu z nadzieją, że będziemy się mogli z Jankiem wyluzować - ujawniła Małgorzata. Czuję ogromną radość w sobie chciałabym, żeby ta chwila nigdy się nie skończyła…

Następnie Jaś i Małgosia wzięli udział w pokazie strzelania z armaty w pobliskim forcie, po którym ogniomistrz zaproponował im prezent w postaci pejcza. Jako pierwsza chwyciła go Gosia, co sprawiło, że Jan poczuł się chyba ciut zagrożony.

Ja trzymam pejcz w tym związku - zapowiedział odważnie. Będę pejczował, będę krótko trzymał... Podoba mi się twoje zachowanie, twoja mowa, twoje gesty...

Wiesz, staram się odnaleźć w tej nowej sytuacji - wyznała Małgorzata podczas romantycznej kolacji. Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym, mam zobowiązania zawodowe. Tak mnie ciągle zwodzisz, ale musimy w końcu o tym pogadać.

A zdecydowałabyś się, gdybym poprosił cię o rękę? - zapytał rzeczowo Jan.

Dla mnie trochę na to za wcześnie - wyznała Małgorzata.

Podoba mi się ta odpowiedź - wyznał entuzjastycznie Jan. Czujemy to samo, myślimy to samo, jesteśmy jakby starym dobrym małżeństwem.

Małgorzata postanowiła wrócić do tej rozmowy następnego dnia przy śniadaniu.

Zobaczymy, jak przez te następne miesiące przejdziemy - wytłumaczyła Janowi. Zobaczymy, czy to miłość, czy tylko zauroczenie.

Na tym etapie powiem, że jest kobietą mojego życia - wyznał do kamery rolnik.

Czyli już wiadomo, że, jeśli nic się nie popsuje, Łukasz i Agata staną na ślubnym kobiercu, Ola i Marek oraz Krzysztof i Ewelina nie chcą się wzajemnie oglądać, a w sprawie Grzegorza i Doroty oraz Jasia i Małgosi można zachować ostrożny optymizm.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(401)
Gośćmarta
5 lata temu
Marek największy burak wszechczasów
Gość
5 lata temu
Ten Marek, to delikatnie mówiąc, nie ma za grosz polotu!
Calvin
5 lata temu
Marek istny beton, taki święty a kościół omija szerokim łukiem. Marek przekaz sobie znak pokoju. (Beton nie człowiek)
Gość
5 lata temu
Ola szacunek za opanowanie! Z nim żadnej rozmowy nie ma. Dziwak!!!
Gość
5 lata temu
Ewelina jednak zorientowała się że wybrał ja dlatego że sama zostala
Najnowsze komentarze (401)
gość
5 lata temu
Czy ktoś może potwierdzić że Łukasz wydzierał się na Agatę w pizzerii (o ile pamiętam w Augustowie)?
gość
5 lata temu
Marek wiedzial w jakim programie bierze udzial .On szukal zony i przyjaciela w jednym a nie pustej podrozniczki . Przyjela go kanapkami i posadzila na paskudnie poslanym lozku.....
gość
5 lata temu
przecież do zwykła k....
Farida2018
5 lata temu
A ja uważam ,że Marek jest najbardziej pewny w swoim postanowieniu. Wie czego chce . Może jest nieufny by otworzyć się względem partnerki. Natomiast jest przewidywalny i nic nie zrobi z zaskoczenia. Wyważony. Bardzo odpowiedzialnie podchodzi do życia.
telewidzkaaaa...
5 lata temu
Marek , Osoba z duzymi kłopotami osobowościowymi . Nie mniej CWANY LIS. Osiągnął to co chciał. Decyzję podjęła za niego kobieta i to taką decyzję jakiej oczekiwał. Może sobie zostac sam i będzie miał spokoj. Rodzinie usta zamknie , że sie staral , a nie wyszlo. Ole wybrał bo wiedział, że Ola da sobie z nim spokój. Cwany. Pani Olu, przykro , że takie chwile były Pani udziałem . Co zrobić na koniec jeszcze okazał się chamem. No ale różnych już ludzi w życiu widziałam ;-)... To zobaczyłam jeszcze jednego hahahaha Bogu dzięki tylko w TV. Panią Olę pozdrawiam :-)
gość
5 lata temu
Ale w sumie jak Ola do niego nic nie czuła to powinna zrezygnowac i opuscic jego gospodarstwo tak jak to zrobiła chociaz Kasia od Krzysia
gość
5 lata temu
Ewelinka super dziewczyna,teraz beda chlopaki za nia latac
gość
5 lata temu
Najfajniejsza,uczciwa to Ewelina,bardzo mi jej szkoda
Gość
5 lata temu
Janusz to cebulator
Gość
5 lata temu
Janusz, jak to Janusz. Zwykły burak udający inteligenta
gość
5 lata temu
Ten Krzysiek to i****a. Miał taką fajną Ewelinkę i ją odrzucił. Drugą taką fajną dziewczynę będzie trudno znaleźć. Będzie żałował swojej decyzji.
Gość
5 lata temu
Marek musiał mieć bardzo ciężkie dzieciństwo. Stawiam na ojca tyrana pozbawionego uczuć wyższych. Może lepiej by został sam i nie powielal tego schematu.
Gość
5 lata temu
Z Jasia i Małgosi nic nie będzie. To jego stwierdzenie że na te chwile to kobieta jego życia to oksymoron.
gość
5 lata temu
kazdy jest taki jaki jest
...
Następna strona