Anna Jurksztowicz zwróciła na siebie uwagę polskiej publiczności występem na Festiwalu w Opolu w 1985 roku, gdy zaprezentowała na scenie utwór Diamentowy kolczyk. Od tamtej pory piosenkarka funkcjonuje na obrzeżach show biznesu, w ostatnich latach skupiając się głównie na produkowaniu muzyki i prowadzeniu domu. W tym roku matka Radzimira Dębskiego postanowiła wrócić na listy przebojów, wydając nowy album O miłości, ptakach i złych chłopakach, na którym za pomocą odważnych tekstów "opowiada historie skupione wokół spraw damsko-męskich".
W ramach promocji płyty wokalistka postanowiła udzielić wywiadu Plejadzie, w którym podzieliła się swoimi obserwacjami dotyczącymi współczesnych związków.
W temacie związków jestem monotematyczna od lat - wyznała Ania. Uważam, że gdy człowiek naprawdę się zakocha, i to dotyczy nawet najbardziej kochliwych osób, uspokaja się przy swoim wybranku. Używając współczesnego języka, można by powiedzieć, że symbolem prawdziwego zakochania jest zamknięcie konta na Tinderze. Jeśli kogoś poznałeś i masz ochotę wylogować się ze wszystkich aplikacji randkowych, to znaczy, że dobrze trafiłeś.
55-latka stwierdziła też, dziś podejście do wychowywania dzieci wśród mężczyzn znacznie różni się od tego, które pamięta z czasów młodości.
Pamiętam czasy, kiedy mężczyźni w ogóle nie nosili dzieci na rękach i nie wychodzili z nimi na spacery. Zajmowali się swoimi pociechami dopiero, gdy te były już duże. Zabrzmiało to tak, jakbym pamiętała życie w starożytnej Grecji. Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Można powiedzieć, że współcześni faceci idą na wojnę, właśnie wychowując dziecko. Pokazują swoją kobiecą stronę, mimo że kiedyś tego nie robili. Z kolei kobiety znoszą "łupy" do domu.
W piosence promującej jej najnowszy krążek Jurksztowicz śpiewa, że "idealny mężczyzna powinien gotować, sprzątać, uprawiać seks powoli, darować wyskoki i niańczyć dzieci".
Czyli robić wszystko to, co kiedyś robiły tylko kobiety - podkreśliła artystka. Ten tekst jest trochę prześmiewczy, ale prawdę mówiąc, nie widzę niczego złego w tym, że mężczyzna otwiera kobiecie piwo i przynosi jej koc.