Piotr Żyła należy do czołówki polskich skoczków narciarskich, a sukcesy odnosi również na arenie międzynarodowej. Kibice pokochali go także za bezpośredniość i barwne opisy swoich występów w wywiadach, kipiące humorem i szczerością posty w mediach społecznościowych oraz zamieszczane tam zdjęcia, między innymi, wyjątkowo ładnych toalet w hotelach, gdzie przebywa podczas zawodów.
Wizerunek wesołego i "swojskiego" chłopaka został nadszerpnięty po tym, jak okazało się że skoczek ma poważne problemy małżeńskie. Justyna Żyła zarzuciła mu, że ma kochankę i nie interesuje się dziećmi. Piotr do sprawy w mediach odniósł się tylko raz i w programie Uwaga zaprzeczył oskarżeniom żony. Zasugerował, że to Justyna zaczęła sobie układać życie u boku nowego partnera.
Po tygodniach coraz to nowych rewalacji Żyły, która na zmianę publikowała wiadomości od rzekomej kochanki Piotra i pozowała pod skocznią wspierając skoczka, doszło wreszcie do rozwodu: ŻYŁOWIE JUŻ PO ROZWODZIE! Bez orzekania o winie.
Eksperci śledzący skoki narciarskie zauważyli, że Piotr trwający sezon rozpoczął zupełnie odmieniony. Z mediami nie rozmawia wcale, albo udziela bardzo zdawkowych wypowiedzi. Na skoczni radzi sobie za to bardzo dobrze.
Potwierdzam, że metamorfoza się dokonała. Piotrek zrozumiał, że skoki to jego zawód. Realizuje swoje cele, wypełnia zadania. Trener podsunął Piotrkowi rozwiązania, które pomogły zmienić mu podejście do treningów, zawodów. Te rzeczy pomogły Piotrkowi podejść do sprawy profesjonalnie. I to owocuje - powiedział o swoim wychowanku pierwszy trener Żyły, Jan Szturc w rozmowie z portalem Sport.pl.
Komentatorzy sugerują też, że na nastawienie skoczka wpłynęło burzliwe życie prywatne. Celowo chciał się odciąć od mediów i ograniczyć działalność w mediach społecznościowych, by skupić się tylko na sportowej formie.
Dobrze wiemy, że Piotrek miał problemy prywatne, że media lubiły mu w te sprawy zaglądać. Kiedy masz się skupić, a w głowie masz „Pudelki” nie „Pudelki”, to ci to nie pomaga. Wydaje się, że Piotrek temat zamknął, a bardzo ważne jest, żeby zawodnik miał spokojną głowę, żeby mógł się skupić na pracy. Wiem, że z wami, dziennikarzami, nie rozmawia. Zawsze gadał jakieś głupoty, teraz podobno nic nie mówi - stwierdził ekspert TVP Jakub Kot.
Mimo wszystko mamy nadzieję, że Piotrek nie ma Pudelka w głowie i skupi się na startach. Życzymy mu samych dalekich skoków :)