Kończący się rok upływa pod znakiem burzliwych rozstań, występujących w pakiecie z publicznym praniem brudów. Zaczęło się od Justyny Żyły, która tuż po zakończeniu zimowych igrzysk w Pjongczangu ogłosiła w Internecie, że Piotrek zostawił ją z dziećmi i wyprowadził się do kochanki. Szybko pojawiły się pogłoski, że była w tym spora zasługa Justyny, która wystawiła mu walizkę za drzwi i to nie wtedy, kiedy o tym pisała, tylko pół roku wcześniej.
Z czasem żona skoczka zaczęła coraz bardziej odpływać i opowiadać w Playboyu, że nadal się z Piotrkiem bardzo kochają, a on z miłości załatwił jej rozbieraną sesję.
Na szczęście, mimo wszystkich niezręczności, które się między nimi wydarzyły, Żyłom udało się rozwieść bez awantur i orzeczenia o winie. Ledwo sąd w Bielsku-Białej potwierdził rozwód Justyny i Piotrka, pałeczkę przechwyciła Dominika Zasiewska i w połowie listopada ogłosiła, że do niedawna byli w Krzysztofem Rutkowskim jak dwa „śliniaczki” w skorupce, zanim jej brutalnie nie porzucił dla dotychczasowej narzeczonej, Mai Plich, nie wiadomo po co, bo nawet nie mieszkają razem.
Wszystko wskazuje na to, że podczas gdy Justynie udało się utrzymać monopol rozwodowy przez wiosnę i lato, końcówka roku będzie należała do Wodzianki.
Być może podejrzenie, że działały w zmowie byłoby za daleko idące, jednak Zasiewska sama przyznała, że się z Justyną bardzo przyjaźnią. Poznały się podczas nagrań programu Kuby Wojewódzkiego i po prostu nie mogły się nagadać. Jak ujawniła Wodzianka, nawet układ gwiazd sprzyja ich przyjaźni. Jak tak dalej pójdzie to jeszcze dojdą do wniosku, że są ciałem astralnym…
Co ciekawe, mamy urodziny tego samego dnia. Urodziłyśmy się też w tym samym roku i w ogóle dużo rzeczy nas łączy - wyznała Dominika w rozmowie z Plotkiem. Ja zawsze wspierałam kobiety i Justynę, tym bardziej też wspierałam w trakcie rozstania. Niezależnie od tego, czyja to jest wina. Wszystko się na nią zwaliło. Co innego jest, jak ty odchodzisz, a co innego jak ciebie zostawiają, jeszcze *w bardzo medialny sposób. *