- grudnia w Warszawie odbyła się gala Lwice Biznesu, na której wyróżniono gwiazdy chętnie angażujące się w różnego rodzaju akcje społeczne i charytatywne. Wśród nominowanych w kategorii "Gwiazda o wielkim sercu" znaleźli się Robert i Monika Janowscy, którzy od lat znani są z działalności filantropijnej. Ostatecznie na imprezie pojawiła się jedynie żona muzyka, która przy odbieraniu nagrody oświadczyła, że jej mąż nie mógł pojawić się osobiście na evencie, ponieważ "musi wypocząć".
Sprawę postanowił skomentować sam Janowski, który w instagramowym wpisie wytłumaczył, że jego nieobecność na gali spowodowana była chorobą, przez którą ostatnie dwa tygodnie musiał spędzić w szpitalu. Przy okazji wrzucił zdjęcie, na którym wykonuje gest podniesionego kciuka, a na jego ręce widać opatrunek.
Nie wrzucałem zdjęć z kroplówką, choć to bardzo modne ostatnio - napisał pod zdjęciem Janowski. Ech, nigdy za modą nie nadążałem. Bardzo dziękuje wszystkim, którzy wiedzieli i nie wygadali. Dziękuję Mediom, że pomimo domysłów, nie zrobili z mojej choroby światowego wydarzenia na miarę walki z klimatem. Jestem już w domku i dziękuję wszystkim za wparcie. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny, ale nasza pomoc naprawdę nie dla statuetek.
Przy okazji 57-latek podziękował żonie, przy której - jak sam stwierdził - "stał się lepszym człowiekiem".
Serdecznie dziękuję za nominację, jednak (i tutaj będzie prywata i wzruszenie) największe ukłony dla mojej żony. Przy niej i dzięki niej ja stałem się lepszym człowiekiem.