Mimo że Maryla Rodowicz funkcjonuje w show biznesie już od ponad 50 lat, gwiazda wciąż nie nauczyła się trzymać języka za zębami, co w rezultacie może doprowadzić do surowych konsekwencji. Przypomnijmy: po trzydziestu latach małżeństwa Andrzej Dużyński postanowił rozwieść się z piosenkarką, z dnia na dzień wyprowadzając się z ich wspólnego domu w Konstancinie, tym samym rozpoczynając otwartą wojnę z Marylą, która nie zostawiła na mężu suchej nitki, atakując go w mediach przy każdej możliwej okazji.
W czerwcu tego roku Dużyński zdecydował się zawrzeć w orzeczeniu rozwodowym klauzulę o zakazie wypowiadania się na tematy związane z małżeństwem, tym samym (chwilowo) powstrzymując byłą partnerkę przed publicznym praniem brudów.
Wokalistka przez dłuższy czas dotrzymywała słowa, nie opowiadając w wywiadach ani o mężu, ani o rozprawie sądowej. Do czasu...
Kilka dni temu 73-latka zdecydowała się podzielić się z dziennikarzami Faktu swoimi obawami dotyczącymi rozwodu. Okazuje się, że gwiazda wciąż nie może doczekać się terminu rozprawy.
Od trzech miesięcy czekamy na termin rozprawy, niestety sądy w Polsce działają za wolno - oświadczyła w Fakcie. Naprawdę chciałabym już mieć to za sobą. Chyba taki stan zawieszenia dla nikogo nie byłby komfortowy. No bo ile można czekać?!
Jeszcze w czerwcu Rodowicz była przekonana, że rozwód zostanie sfinalizowany do końca tego roku.
Rozwód będzie i to pewnie w tym roku, a my musimy się jeszcze porozumieć w spornych kwestiach - mówiła Maryla. To wszystko jest już na finiszu naszych negocjacji i to już tylko formalność.