Olga Frycz co prawda od lat nie zagrała w żadnym filmie, ale wydaje się, że nie ma już takich ambicji, co zresztą sama ogłosiła jakiś czas temu w jednym z wywiadów. Osiągnęła za to inny życiowy "sukces", jakim było znalezienie partnera i urodzenie mu dziecka. Dzięki temu od kilku miesięcy może liczyć na zainteresowanie mediów, które skrupulatnie podtrzymuje, publikując w sieci kolejne posty dotyczące córki, Helenki.
Zgodnie z przewidywaniami, Frycz postanowiła teraz robić karierę jako "insta matka". W tym celu założyła nawet oddzielne konto na Instagramie o tematyce parentingowej.
Jak na świeżo upieczoną instagramerkę przystało, Olga porusza również temat figury po ciąży. Ostatnio żaliła się, że "przytyła więcej niż średnia krajowa", ale zapewniła, że nie podda się presji idealnego wyglądu. Jednocześnie pochwaliła się, że "zamówiła pudełka", chodzi na basen i saunę, a w planach ma też crossfit i wyjazd na narty.
Przypomnijmy: Frycz szczerze o dodatkowych kilogramach po ciąży: "Przytyłam więcej niż średnia krajowa"
Ostatnio celebrytka opublikowała zdjęcie z egzotycznych wakacji, na którym kąpie się w oceanie. Jeden z portali pochwalił ją za świetną formę po ciąży. Frycz obraziła się za te komplementy i postanowiła zdementować informację o ładnej figurze oraz o tym, że kąpała się topless.
Ktoś może mi powiedzieć, że nie mam się czego czepiać, bo napisali same dobre rzeczy. Jest coś, z czym się nie zgadzam. Począwszy od samego tytułu: "Olga Frycz pokazała się topless". Ale to jeszcze nic. Najważniejsze, że mam rewelacyjną figurę zaledwie dwa miesiące po porodzie. Otóż to nie jest prawda. Nie pozuję topless. Mało tego, moja figura nie jest rewelacyjna. Moja figura jest do du*y. Jest fatalna. Gdyby moja figura była rewelacyjna, to byłabym pierwsza, żeby pokazać się w stroju kąpielowym - oburzyła się.
Olga wyraźnie ma ambicje na bycie "ambasadorką" kobiet, które nie chwalą się płaskim brzuchem miesiąc po urodzeniu dziecka.
Nie chciałabym, żeby Internet zakłamywał rzeczywistość. Strasznie mnie wku*wia takie ciśnienie po porodzie. Co to w ogóle jest? Podziwiam wszystkie dziewczyny, które po porodzie szybko wracają do formy, bo to jest ciężka praca. Ja też się zaraz wezmę do roboty, bo du*a sama nie zmaleje, mięśnie same nie urosną. Długa droga przede mną - napisała.
Myślicie, że strategia na bycie "normalną" przyniesie jej sporo followersów?