Od ponad tygodnia na jaw wychodzą coraz to nowsze szczegóły dotyczące "posługi" księdza Henryka Jankowskiego, słynnego kapelana Solidarności. W Dużym Formacie opublikowano reportaż z szokującą relacją jedną z ofiar Jankowskiego, dziś 62-letnią Barbarą Borowiecką, którą ksiądz molestował.
Gdańska kuria zareagowała dość zachowawczo, być może dlatego, że pierwsze oskarżenia o pedofilię wysuwano w stronę Jankowskiego już lata temu, kiedy ten jeszcze żył. Kościelne władze stwierdziły więc, że nie wolno źle mówić o zmarłym, bo ten nie ma możliwości obrony. Zagadką pozostaje jednak fakt, że kościół milczał także te kilkanaście lat temu: Seksuolog wspomina: "Prokuratura prosiła mnie o opinię w sprawie ks. Jankowskiego... 14 lat temu"
Być może milczenie wkrótce już nie wystarczy. Marek Lisiński, prezes fundacji "Nie lękajcie się", wyznał w Super Expressie, że do organizacji zgłosiło się trzech mężczyzn, którzy także byli ofiarami księdza Jankowskiego.
Zaraz po ujawnieniu się Barbary Borowieckiej zgłosiły się do nas trzy osoby, ale boją się na razie ujawnić. Jedna osoba jest spod Gdańska, a pozostałe z Anglii i Niemiec. Opisały w liście do nas o swoich relacjach z ks. Jankowskim. Opisują, jak ksiądz Jankowski się przy nich masturbował, czy dotykał w intymne miejsca - powiedział Lisiński. To trzech dorosłych mężczyzn, którzy na przełomie lat 80. i 90. mieli po kilkanaście lat.
Ksiądz Jankowski zmarł w 2010 roku. Przed kościołem świętej Brygidy stoi jego pomnik, o którego demontażu zdecydują gdańscy radni na jednej ze styczniowych sesji.