Jak co roku przed Bożym Narodzeniem rozpętała się dyskusja na temat moralnych aspektów kupowania żywych karpi i trzymania ich potem w wannie, po to, by przed Wigilią własnoręcznie je zabić.
Tym razem jest zrobiło się wyjątkowo gorąco, za sprawą znanej ze swoich ekologicznych poglądów Kingi Rusin, która zamieściła w Internecie emocjonalny wpis, przypominający, że karp jest żywym stworzeniem, nie zasługującym na tortury, na które skazuje go człowiek.
Kupowanie żywego karpa, trzymanie go bez wody w reklamówce, podduszanie, trzymanie w chlorowanej, niedotlenionej wodzie, a następnie zabijanie młotkiem tylko przedłuża jego agonię i cierpienie - wyjaśniła prezenterka. Te hormony strachu skumulowane w karpim mięsie zjemy później na Wigilię.
Następnie oliwy do ognia dolała Magda Gessler, która postanowiła przekonać Polaków, że wymienione przez Kingę sposoby znęcania się na karpiem są niewystarczające. Należy go także głodzić.
Wtedy jest naprawdę czysty i zdrowy - wytłumaczyła w tabloidzie. Zobacz: Magda Gessler radzi, aby głodzić świątecznego karpia PRZEZ TYDZIEŃ. Co na to Maja Ostaszewska?
Z restauratorką zgodziła się Ewa Wachowicz, która twierdzi, że to nawet nie chodzi o zdrowie, po prostu wygłodzony karp jest znacznie smaczniejszy niż najedzony.
Rusin postanowiła skomentować te wypowiedzi prostą deklaracją, że u niej w Wigilię karpia po prostu nie będzie i już.
W moim domu nie je się karpia - zapewnia w Super Expressie. Nie wiem, czy wygłodzony czy najedzony jest lepszy. Nie zamierzam tego porównywać. *Mogę jeść suchy chleb na Wigilię i też mi będzie smakował. *