Coraz liczniej ujawniane przypadki pedofilii w Polsce nie tylko uświadamiają skalę zjawiska oraz bezkarność, którą do tej pory cieszyli się duchowni molestujący swoich podopiecznych, lecz także, na szczęście, ośmiela ofiary do podejmowania działań w tej sprawie.
Pod koniec listopada do dyrektorki Zespołu Szkół nr. 5 w Wałbrzychu zgłosił się uczeń ze skargą na katechetę, Pawła M., który nęka go SMS-ami i zdjęciami o erotycznej treści. Przedstawił niezaprzeczalne dowody. Dyrektorka nie zlekceważyła skargi, lecz natychmiast zawiesiła księdza w pełnieniu obowiązków w szkole oraz powiadomiła kuratorium, urząd miejski, kurię archidiecezji świdnickiej oraz pełnomocnika wojewody.
Wcześniej nie mieliśmy żadnych takich sygnałów od uczniów - tłumaczy w rozmowie z Faktem.
Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu uznała postępowanie księdza za stalking, ale tabloidowi nie udało się ustalić, czy w ogóle go przesłuchała.
Ksiądz wysłał pokrzywdzonemu SMS-y więcej niż raz, co można zakwalifikować jako stalking - wyjaśnia prokurator Marcin Witkowski, podkreślając, że śledztwo toczy się w sprawie, a nie przeciwko księdzu.
W międzyczasie kuria szybciutko odesłała katechetę do domu księży emerytów i chyba liczy, że na tym się skończy.
Natychmiast po otrzymaniu informacji biskup odsunął Pawła M. od obowiązków duszpasterskich i katechezy - uspokaja rzecznik kurii, ks. dr Daniel Marcinkiewicz.
Tymczasem molestowany uczeń zmaga się z ciężką depresją i pozostaje pod stałą opieką psychologa.