Maciej Musiał od ośmiu lat wciela się w rolę Tomka Boskiego w popularnym serialu Rodzinka.pl. Szybko został okrzyknięty jednym z najbardziej obiecujących aktorów młodego pokolenia oraz bożyszczem nastolatek. Musiał był na najlepszej drodze, żeby zrobić szybką karierę i zostać stałym bywalcem warszawskich imprez, jednak dwa lata temu podjął decyzję o przeprowadzce do Krakowa, gdzie rozpoczął studia aktorskie. Od tamtej pory rzadko można zobaczyć go na ekranie, a jeszcze rzadziej na ściance. W najnowszym wywiadzie dla Vivy Musiał tłumaczy, że to świadomy wybór.
Zdecydowałem się pójść do szkoły aktorskiej. Zdawałem do kilku szkół, dostałem się do Warszawy i do Krakowa, więc mogłem zostać tutaj, ale stwierdziłem, że w życiu fajnie jest w pewnym momencie zmienić środowisko, zacząć od nowa. W Warszawie znałem wszystkich. Miałem łatwo. Kraków wydawał mi się trudniejszy, co daje większe możliwości rozwoju - wyjaśnia. Byłem dzieckiem, które ktoś rzucił przed kamerę i powiedział: "graj", i sam organicznie się do tego przystosowałem. Ale nie byłem świadomym aktorem, nie wiedziałem, co robię, a szkoła tego uczy. Chciałem zdobyć warsztat, by móc się rozwijać.
23-latek twierdzi, że opuszczając stolicę nie bał się, że "wypadnie z obiegu". Bardziej niepokoiła go reakcja nowego środowiska na jego osobę.
Czułem spokój. Wiedziałem, że chcę to zrobić. Był strach związany z tym, że się wyprowadzam, że nikogo nie znam, że będę musiał skonfrontować to, co umiem, z innymi ludźmi, którzy są bardzo dobrzy w zawodzie (...) dlatego dobrze się przygotowałem na egzaminy. (...) dziekan powiedział, że jak tylko wszedłem na egzamin, pomyślał: "Zaraz go wyrzucimy". Ale później dał mi szansę - wspomina aktor.
Musiał zapewnia, że nie ma problemów z rozpoznawalnością.
W Krakowie jest na pewno bardziej swobodnie. Siedzimy w szkole od rana do wieczora, a jak wychodzimy na miasto około 23.00, już jest ciemno i łatwiej się ukryć. Mój rok jest super, jest wielu zdolnych młodych ludzi, towarzysko - ekstra. Mamy fantastycznych profesorów, w tym semestrze mam zajęcia z panem Janem Peszkiem, panią Agnieszką Glińską, panem Romanem Gancarczykiem - chwali się Maciek.
Prowadząca rozmowę, Katarzyna Sielicka, zauważyła, że student jest chwalony przez rektor Dorotę Segdę, a "Olivier Janiak wyznał, że chciałby, żeby jego synowie byli kiedyś tacy jak Musiał". Aktor zapewnia jednak, że daleko mu do ideału.
Mam kupę wad... jestem strasznym leniem - twierdzi, dodając, że nie osiągnął jeszcze "wewnętrznego spokoju" i przekonuje, że zdarza mu się imprezować.
Co niedzielę wydaje mi się, że już się wyszalałem, ale w każdy piątek dochodzę do wniosku, że jednak nie. Studiuję, mam wielu znajomych i zdarza nam się wyjść, potańczyć i napić wina. Wewnętrznego spokoju wynikającego z tego, że już wszystko mam za sobą, jeszcze nie mam - wyznaje Musiał.
Myślicie, że po zakończeniu studiów zrobi jeszcze większą karierę niż mu wróżono?