Maja Sablewska zakochała się w nieznanym w świecie show biznesu muzyku, Wojciechu Mazolewskim, kiedy ten grywal w zespołach, których nazwy nikt nie potrafi ani wymówić, ani tym bardziej zapamiętać. Jego nazwisko jednak utknęło wielu w pamięci, od kiedy zaczęło pojawiać się w nagłówkach w zestawieniu z nazwiskiem byłej menedżerki Dody i Mariny Łuczenko.
Niestety, ich burzliwy związek po niezliczonych powrotach i rozstaniach, rozpadł się bezpowrotnie i choć to Maja zerwała z niewiernym kochankiem, Wojtek zdaje się lepiej odnajdować w zaistniałej sytuacji. Niecały tydzień temu pokazał światu nową sympatią.
Tymczasem na profilu Mai na Instagramie w ostatnim czasie pojawiło się bardzo dużo zdjęć, na których Sablewska epatuje nagością. O ile pierwsze zdjęcia z przebijającymi się przez koszulkę sutkami czy te zrobione w seksownej bieliźnie spotykały się z aprobatą obserwatorów, o tyle natłok udostępnianych zdjęć, zbliżonych - zdaniem fanów - formą i estetyką zbliżają się już do pornografii. Obserwatorom Majki nowy sposób prowadzenia konta w mediach społecznościowych nie przypadł do gustu. Zgodnie uważają, że przesadza z ilością półnagich fotografii:
"Bardzo Pania lubię i szanuje, jednak od jakiegoś czasu mam wrażenie, ze ten profil zaczyna zmieniać się w jakiś soft porno profil bardzo zakompleksionej kobiety, która chce albo mocno przykuć uwagę albo na sile pokazać jaka jest seksowna. Być może się mylę ale coraz chętniej opuszczam posty zamiast być zaciekawiona", "Niektóre zdjęcia eksponujace kobiece atuty można nazwać artyzmem.... Ale nie te zdjęcia, to już jest wręcz nudne i takie... Prostackie?", "Tak piękna i mądra kobieta, a najwyraźniej z czymś w życiu sobie nie radzi. Coś niepokojącego się z Panią dzieje. Pani jest kobietą z klasą. Nie musi Pani wszystkim pokazywać swoich zdjęć" - czytamy (pisownia oryginalna).
Myślicie, że Majka próbuje wzbudzić zazdrość w byłym chłopaku, pokazując mu co stracił?