W problemach z prawem syna "króla disco polo" można już powoli zacząć się gubić. Oczywiście najbardziej aktualna afera to ta sprzed kilku dni - Daniel miał szarpać się ze swoją ciężarną żoną Eweliną i nie wpuścić jej do domu. Dodatkowo znaleziono przy nim marihuanę.
Celebryta, gdy tylko wrócił z aresztu, reaktywował swoje konto na Facebooku i ogłosił, że nie zrobił nic złego, a to wszystko wina matki żony, która już na weselu miała mu zapowiedzieć, że go zniszczy. Do tego wszystkiego zasugerował, że właściwie z poślubioną w październiku nastolatką już nie są razem, a do ślubu zmusili ją rodzice, po tym, jak zaszła w ciążę. Do tego wszystkiego stwierdził, że "Ewelina jest nimfomanką", na co "ma dowody".
Wcześniejsze przygody Daniela M. z prawem były nie mniej spektakularne. W 2017 został zatrzymany za napaść na białostockich policjantów: policjantce groził, że ją zgwałci, a policjanta ugryzł w palec. Wówczas sąd warunkowo umorzył postępowanie i wyznaczył Danielowi dwuletni okres próbny oraz nakazał wpłatę 3 tysięcy złotych na cel charytatywny.
W maju 2018 o synu Zenka znów zrobiło się głośno, kiedy awanturował się w domu swojej ówczesej narzeczonej Eweliny. Na miejsce przyjechała policja i znów okazało się, że Daniel ma przy sobie marihuanę: Lokalna gazeta donosi: "Ojciec lubi zielone oczy, A SYN MARIHUANĘ"
2 stycznia 2019 roku w Sądzie Rejonowym w Turku zapadł wyrok w tej sprawie.
Daniel M. został uznany winnym tego, że w dniu 13 maja 2018 roku w Russocicach w woj. wielkopolskim zakłócił mir domowy Bogumiły i Arkadiusza G. [obecnych teściów Daniela M. - red.] - poinformował WP prezes Sądu Rejonowego w Turku Piotr Jasnowski.
Sąd wymierzył karę grzywny w wysokości 3300 zł. Do tego dochodzi 579 zł kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny.