2 stycznia sąd w Turku wydał wyrok w sprawie awantury, którą syn Zenka Martyniuka, Daniel, wywołał w domu rodziców swojej dziewczyny, Bogumiły i Arkadiusza G. Do incydentu doszło w maju zeszłego roku. Daniel podjechał swoim białym porsche, którym lubił rozbijać się po okolicy i wtargnął do domu Eweliny.
Kiedy jej rodzice próbowali go wyprosić, stał się agresywny i trzeba było wezwać policję. To wprawiło Daniela M. w jeszcze gorszy nastrój, bo nie przepada za policjantami. Dał temu wyraz rok wcześniej w Białymstoku, gdy groził funkcjonariuszce gwałtem, a jej kolegę ugryzł w palec.
Podczas awantury w rodzinnym domu Eweliny policjanci znaleźli przy Danielu marihuanę. Wyrok za posiadanie narkotyków jeszcze nie zapadł. Na razie młody M. ma na koncie wydany przez sąd w Turku wyrok za naruszenie miru domowego swoich przyszłych teściów oraz umorzoną sprawę grożenia białostockim policjantom. Zobacz: Daniel M. skazany za awanturę w domu narzeczonej z maja 2018 roku! Zapłaci 3300 złotych grzywny
Na tym oczywiście nie koniec, bo Daniel najwyraźniej się rozkręca. Wprawdzie po niemiłym początku znajomości państwo G. zdecydowali się wydać za niego córkę, która w międzyczasie zdążyła zajść w ciążę, jednak małżeństwo nie okazało się udane.
Właściwie jego najlepszym momentem był sam ślub, którego koszt tabloidy wyceniły na blisko milion złotych. Potem było już tylko gorzej.
30 grudnia policja zatrzymała Daniela M., który znów miotał groźbami karalnymi, nie chcąc wpuścić do domu ciężarnej żony i strasząc sąsiadów pobiciem. Funkcjonariuszy wezwała przerażona matka, Danuta Martyniuk. Przy Danielu znowu znaleziono narkotyki. Podczas przesłuchania twierdził, że ktoś mu je najwyraźniej podrzucił, a w Internecie pojawił się oskarżycielski wpis pod adresem Eweliny. Młody M. oskarża ją o to, że złapała go na dziecko, a poza tym jest nimfomanką.
Po opuszczeniu aresztu Daniel jakby zapadł się pod ziemię. Nikt nie wie, gdzie się podziewa. Ewelina, będąca obecnie w siódmym miesiącu ciąży, ze względów bezpieczeństwa wróciła do rodzinnego domu w Russocicach.
Tymczasem Zenek z Danusią rozkładają ręce.
Każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Wiadomo. I ja dla Daniela chcę jak najlepiej. Chciałbym z nim porozmawiać, ale na razie się nie da. Jest wkurzony całą sytuacją, nie ma go - komentuje smutno gwiazdor disco polo w rozmowie z Faktem. Co ja mogę? Przecież to już dorosły człowiek. Chciałbym, żeby był szczęśliwy, ale to są jego sprawy.
Okazuje się, że Zenek jednak coś może. W rozmowie z Super Expressem przyrzeka, że się do tego przyłoży.
Daniel to mój jedyny syn, bardzo go kocham. Jak każde dziecko popełniał w życiu błędy, a my z Danusią jako rodzice pomagaliśmy mu je naprawiać. Ale teraz sprawa jest poważna - przyznaje muzyk. Nie chcemy, żeby narkotyki zniszczyły jego życie i naszą rodzinę, dlatego postawiliśmy mu twarde warunki: ma się leczyć. Zrobimy wszystko, by trafił do najlepszych specjalistów i wytrzymał terapię. Takie sytuacje zdarzają się w niejednej rodzinie, dlatego prosimy wszystkich o wsparcie w tej trudnej dla nas sytuacji, modlitwę i dobre słowo. Tego nam teraz potrzeba. Do narodzin córki zostały dwa miesiące, to czas, aby mój syn mógł zdać egzamin na ojca i odpowiedzialnego męża, a naprawdę jest o co walczyć.
Zdaniem osób z otoczenia Martyniuków, Zenka dopadły wyrzuty sumienia. Zrozumiał, że pozwalając synowi na wszystko, za bardzo go rozpuścił. W rezultacie podlaski królewicz za swoje błędy obwinia wszystkich oprócz siebie. Na przykład Ewelinę o to, że "złapała go na dziecko"...
Ta dziewczyna nie musiała łapać bogatego męża - komentuje jedna z mieszkanek Russocic cytowana przez tabloidy. Ma porządną i zamożną rodzinę, jest śliczna, znalazłaby innego kandydata na męża.
Nie wiem, czy uda się Zenkowi doprowadzić do tego chłopaka do pionu - powątpiewa inny znajomy Martyniuków. Bardzo się rozbestwił. I jeszcze te narkotyki! Daniel nie ma nic z Zenka. Ojciec jest skromny, pracowity, ma serce, pomaga innym, Daniel to pasożyt.