Paulina Krupińska właściwie odkąd pojawiła się w show biznesie podkreślała, że założenie rodziny jest dla niej bardzo ważne. Zatem nie zamierzała w tej kwestii długo czekać i w 2014 roku poznała górala - Sebastiana Karpiela-Bułeckę wraz, z którym niemal rok później zostali rodzicami Antosi. Po dwóch latach na świat przyszedł syn, Jędrzej. Choć własna rodzina była marzeniem byłej miss, to jednak macierzyństwo nieco przerosło jej oczekiwania. Jakiś czas temu, Paulina wyznała, że choć pierwsze trzy lata samodzielnie opiekowała się dziećmi, to w końcu zdecydowała się trochę odciążyć samą siebie i zatrudniła nianię.
Choć wychodząc za górala, Krupińska wiedziała na co się pisze, to w jednym z ostatnich wywiadów postanowiła się nieco pożalić:
Jest w domu seniorka, mama Sebastiana, i ja nie do końca mogę się porządzić, bo nie jestem u siebie - wyznała gorzko, dodając, że kompletnie nie widzi siebie w kuchni i woli spełniać się zawodowo: Nie jestem typową góralką - skwitowała swoją wypowiedź.
Mimo że mama Sebastiana stara się nie narzucać synowi i synowej, a przynajmniej tak twierdziła jakiś czas temu w Na żywo: Nie narzucam się, ale jak tylko mnie potrzebują, zawsze jestem gotowa pomóc, to jednak Paulina w zakopiańskiej rezydencji podobno coraz bardziej czuje się jak intruz.
Osoba z otoczenia Karpielów twierdzi, że atmosfera między Krupińską a teściową staje się coraz bardziej napięta, głównie ze względu na oczekiwania mamy Sebastiana, która wciąż liczy, że synowa z czasem bardziej odnajdzie się w roli góralskiej żony:
Paulina się stara i dba o męża, ale górale mają trochę inne standardy. U nich najlepiej, kiedy kobieta jest w domu, zajmuje się dziećmi i czeka na męża z gorącym obiadem - twierdzi osoba z otoczenia rodziny Sebastiana.
Jak myślicie, modelka w końcu odnajdzie się w roli żony górala, czy raczej będzie musiała ograniczyć kontakty z teściową?