Jessica Mercedes tuż przed świętami wybrała się z chłopakiem i grupą znajomych na Bali. Wypoczynek został zmącony w sylwestrową noc, podczas której blogerka została okradziona. Gdy jechała na skuterze, złodziej poruszający się tym samym środkiem transportu, wyrwał jej z ręki torebkę, w której miała paszport i karty kredytowe. Na szczęście ocalał telefon, dzięki czemu mogła zrelacjonować całe zajście na Instagramie.
Następnego dnia celebrytka odzyskała jednak humor i kontynuowała dobrą zabawę. Fanów uspokoiła, że postara się w konsulacie o paszport tymczasowy, dzięki któremu będzie mogła wrócić do Polski. Okazało się, że sprawa mocno się skomplikowała, o czym Jessica znów poinformowała za pośrednictwem swojego Instagrama.
Byłam na spotkaniu w konsulacie i jest źle. Dzwoniłam do nich tydzień temu, że chcę przyjechać, oni ustawili moje spotkanie na za tydzień, po czym mówią mi dziś, że potrzebują od tygodnia do dwóch na wyrobienie paszportu. Dobrze wiedzieli, kiedy mam lot powrotny, mówiłam im, że zależy mi na natychmiastowym spotkaniu - zaczęła dramatyczną relację.
Jeśli kiedykolwiek będziecie mieć taką sytuację, jak ja, to nie umawiajcie się jak ja, grzecznie, tylko jedźcie do ambasady czy tego konsulatu i walcie w drzwi. Ja tak na przyszłość będę robić. Masakra, jestem wściekła - dodała.
Mercedes wyjaśniła, że konsul zaproponował jej... pomoc w dotarciu do Niemiec. (Jessica ma niemiecki paszport - przyp. red.).
Nie zrobią mi paszportu. Chcą mi wydać "wejściówkę do Niemiec". Nie mogę na tej wejściówce wrócić do Polski samolotem - chcą, żebym kupiła sobie nowy lot i wylądowała w Niemczech. Chciałam pojechać do polskiej ambasady, ale jest na innej wyspie w Dżakarcie, więc to jeszcze większy problem - napisała.
Jessica Mercedes planowany lot do Polski ma 10 stycznia. Czekamy w napięciu na rozwój wydarzeń.