W listopadzie minionego roku media żyły skandalem wywołanym przez Dominikę Zasiewską, która twierdziła, że miała romans z Krzysztofem Rutkowskim. Choć od dawna wiadomo, że detektyw bez licencji jest zaręczony z Mają Plich, Wodzianka zarzekała się, że nie miała o tym pojęcia. Według jej wersji, Rutkowski wyznawał jej miłość i obiecywał ślub. Na dowód Dominika opublikowała zapisy rozmów SMS-owych.
Zobacz: Wodzianka nie odpuszcza. Publikuje SMS-y od Rutkowskiego: "Kocham Ciebie, to nie są puste słowa"
Początkowo Rutkowski nie przyznawał się do zdrady, choć z czasem delikatnie zmienił wersję, twierdząc, że być może Dominika źle zinterpretowała jego zamiary. Przyznał się też, że ma ogromną "słabość do kobiet".
Na aferze Rutkowski sporo stracił wizerunkowo, choć już wcześniej mało kto brał go na poważnie. Wodzianka za to zyskała całkiem wiele - przypomniała o sobie w mediach i zaczęła udzielać wywiadów. W jednym z nich poruszyła kwestię Mai Plich.
Zasiewska twierdzi, że Maja od dawna mieszka osobno, a Krzysztof jest z nią tylko dlatego, że przepisał na nią firmę. Wodzianka uważa Plich za kobietę bez honoru, która zrobi wszystko, byle nie stracić dostępu do wygodnego życia, jakie wiedzie dzięki Krzysztofowi. Uważa też, że narzeczona jej kochanka jest "wredną, złośliwą kobietą, która lansuje się na cudzej śmierci".
Zasiewska prowokowała Maję do odzewu, jednak ta przez dłuższy czas milczała. Dopiero przed świętami odgryzła jej się w jednej z relacji na Instagramie. Potem cała farsa zaczęła przybierać formę rywalizacji pomiędzy narzeczoną i kochanką "Rutka".
Echa afery powoli cichną, a Maja i Krzysztof wracają do stwarzania pozorów idealnego związku i wygląda na to, że nie zamierzają rezygnować ze ślubnych planów. Data uroczystości nie jest jeszcze znana. Aktualnie narzeczeni spędzają razem romantyczny czas w Atenach. Pod ich wspólnym zdjęcem pojawiło się pytanie jednej z internautek: "Kiedy ślub?". Odpowiedź zszokowała nie tylko ją, ale i resztę użytkowników.
Już dawno po ślubie, a poród w czerwcu - odparła Maja.
Pod postem posypały się gratulacje, niestety kilka godzin później komentarz został skasowany. Jeżeli jednak traktować słowa Mai poważnie, dziecko musiałoby zostać poczęte niedługo przed wybuchem skandalu z Zasiewską.
Myślicie, że coś jest na rzeczy czy to raczej próba zrobienia na złość Wodziance?