Colin Farrell jest najpopularniejszym irlandzkim aktorem, który zdobył sławę dzięki niekwestionowanemu talentowi i świetnym udziałom w wielu chętnie oglądanych filmach, za które aż 28 razy nominowany był do najważniejszych filmowych nagród. Za występ w komedii Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj został nagrodzony Złotym Globem.
W Polsce o Farrellu zrobiło się głośno dzięki związkowi z Alicją Bachledą-Curuś. Niestety, nawet pięknej Polce nie udało się ujarzmić jego alkoholowo-narkotykowych zapędów. Para ostatecznie rozstała się, jednak podjęła dojrzałą decyzję o wspólnym wychowywaniu syna.
W środę Collin wystąpił na scenie w Dublinie podczas targów biznesowych Pendulum Summit. W swoim wystąpieniu opowiedział o krytyce, z którą spotkał się po premierze filmu Aleksander, o trudnościach w udźwignięciu sławy oraz o rodzinie, którą stracił:
Potrzebowałem tej lekcji pokory. Czułem, że ściągam wszystkich na dno. Wszystko brałem do siebie. Żyłem wspaniałym życiem, miałem ogromną fortunę, cudowne dzieci, świetną rodzinę, prawdziwych przyjaciół i pracę, która była moją pasją - mówił ze sceny. Warto pamiętać, że aktor ma jeszcze jednego syna, Jamesa, którego matką jest modelka Kim Bordenave.
Dodał, że nawet rodzinne szczęście nie uchroniło go przed odwykiem w 2006 roku. Sukces to relatywne określenie. Nie budzę się z myślą, że go osiągnąłem. Sława nie daje szczęścia.
Zgadzacie się z nim?