Od wczorajszego wieczoru Polska żyje bardzo przykrymi wydarzeniami z koncertu finałowego Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. Podczas symbolicznego "światełka do nieba" na scenę wdarł się uzbrojny w nóż napastnik i ranił prezydenta miasta, Pawła Adamowicza. Stefan W. ze sceny krzyczał, że atak jest zemstą za "tortury", których miał doznawać w więzieniu oraz sugerował, że znalazł się w nim niesłusznie.
Polityk został reanimowany na scenie i przewieziony do szpitala, gdzie od razu trafił na stół operacyjny. O 2:30 w nocy lekarze poinformowali, że udało się utrzymać pacjenta przy życiu, ale niestety obrażenia są na tyle poważne, że rokowania nie są dobre. Stan Adamowicza nie ulega zmianie.
Wiadomość o ataku mocno poruszyła gwiazdy i celebrytów, którzy w mediach społecznościowych wyrażają swoje niedowierzanie i życzą prezydentowi wygranej w walce o życie. Ten temat na Instagramie poruszyła też Doda, która o ataku na prezydenta napisała w szerszym konktekście mowy nienawiści skierowanej również w stronę artystów. Skonkludowała odnosząc się do siebie:
To dopiero początek. Ludzie sami na siebie nakręcili spiralę nienawiści i ludzie powinni ją zatrzymać. Ataki medialne i hejt już dawno przekroczyły wszelkie granice. Wczoraj również życia. [...] Artystom powtarzają: chcesz pracować, musisz być gruboskórny. Żaden człowiek nie ma tak grubej skóry, której nie przebije nóż.