Idea koncertu Artyści przeciw nienawiści, która zrodziła się w głowie Dody, zbiera coraz większy odzew. Pomysł Rabczewskiej na połączenie sił polskich artystów spotkał się z entuzjazmem i na jej apel odpowiedzieli już m.in. Natalia Szroeder, Patricia Kazadi, Grzegorz Hyży, Beata Kozidrak, Sarsa, Dawid Kwiatkowski czy Kasia Nosowska.
Szeroko promowana w social mediach inicjatywa spotkała się z krytyką dotyczącą nazwy wydarzenia. Część internautów twierdzi, że nazwa "artyści przeciw nienawiści" jest nacechowana negatywnie:
Wszystko fajnie. Idea super! Ale dlaczego nie: #artyscikujednosci po co gloryfikowac zło? Gloryfikujmy dobro! Zgasną swiatla i dalej bedzie tak samo. Większość artystów to na tych walkach: o konstytucję, wiewiórki, korniki, dziki czy teraz z nienawiścią, to chce się tylko promować. A dlaczego tylko artyści? - piszą w komentarzach.
Szczególnie emocjonalnie na pomysł Rabczewskiej zareagowała właśnie Kasia Nosowska, znana z wrażliwości na sprawy społeczne. Artystka na swoim profilu umieściła screeny SMS-owej rozmowy z synem:
To nie jest długotrwały pokój. Ludzie powinni łączyć się z faktu bycia jednią, a nie posiadania wspólnego wroga. Nawet, gdy ten wróg jest niematerialny. Popieram ideę jednoczenia się, ona jest piękna i zgadzam się z tym koncertem tak jak Ty. Tylko to hasło... motto zawsze wykuwa się w głowach, więc niech kują inne. Pełne czystej miłości i faktu, że w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy ludźmi. Tak jak Ty mnie uczysz - napisał.
Bywa, że dziecko przejmuje rolę nauczyciela. Podczas tego koncertu będę śpiewała myśląc o jedni, z której Ty i Ty i ja- jesteśmy - skomentowała Nosowska poglądy swojego syna.
A Wy zgadzacie się z synem Kasi?