W ostatnich latach późne rodzicielstwo przestaje być czymś nietypowym, a staje się coraz częstszym zjawiskiem. Eksperci zauważają, że ludzie rozważniej wybierają dziś partnerów i stawiają najpierw na osiągnięcie odpowiedniego statusu materialnego, a dopiero później decydują się na dziecko. O ile jednak ciąże w okolicach 40-stki nikogo już nie dziwią, o tyle spłodzenie dziecka w wieku 78 lat (!) jest już swego rodzaju ewenementem.
Doświadczył go Jack White, były niemiecki piłkarz, a obecnie producent muzyczny. We wrześniu minionego roku White pochwalił się w mediach, że jego 33-letnia żona, Rafaella, spodziewa się dziecka. Mężczyzna zdradził, że będzie to syn.
Nazwiemy go Maxilinian Noah - ujawniła przyszła mama w rozmowie z dziennikiem Bild.
Oboje twierdzili, że informacja o ciąży ich zaskoczyła, bo choć Rafaella przestała brać tabletki antykoncepcyjne, to byli przekonani, że zaawansowany wiek White’a będzie przeszkodą w poczęciu.
Ponoć dziecko rozwija się prawidłowo i ciąża przebiega bez komplikacji. Przyszli rodzice cieszą się na nadejście potomka, ale Jack zaznacza, że nie zamierza pomagać w opiece nad maluchem. Czynności takie jak przewijanie, karmienie czy kąpanie pozostawia matce.
Producent przyznał, że poprzednim partnerkom także nie pomagał przy żadnym z pięciorga swoich dzieci. Twierdzi jednak, że nie może się doczekać aż powita synka na świecie i będzie się starał być dla niego jak najlepszym ojcem.
Jack jest też dumny, że pobił rekord jako "najstarszy przyszły ojciec w muzycznym światku". Tym samym dołączył do takich sławnych ojców jak Mick Jagger (został ojcem po raz ósmy w wieku 73 lat) czy Mel Gibson (został ojcem po raz dziewiąty w wieku 61 lat).
Co sądzicie o tak późnym rodzicielstwie?